Rynek maklerski pod wpływem detalistów

Brokerzy › I Półrocze było szczególnie udane dla pośredników, którzy obsługują inwestorów indywidualnych. Wciąż mocna jest także zagranica.

Aktualizacja: 19.07.2020 17:42 Publikacja: 19.07.2020 17:32

Rynek maklerski pod wpływem detalistów

Foto: Adobe Stock

Co jakiś czas na naszym rynku maklerskim dochodzi do ruchów, które zmieniają jego oblicze i panujący na nim układ sił. W I półroczu również obserwowaliśmy wiele ciekawych wydarzeń. Czy na trwałe odcisną one piętno na branży maklerskiej, a może to tylko chwilowe zamieszanie, które skończy się szybciej niż się zaczęło?

Detronizacja starego króla

Przez wiele lat niekwestionowanym królem rynku akcji w Polsce był DM Banku Handlowego. Osiem lat z rzędu zajmował on pierwsze miejsce w zestawieniu najaktywniejszych pośredników na GPW. Dopiero w 2017 r. musiał uznać wyższość BM PKO BP. Kolejne lata pokazały, że nie był to wypadek przy pracy. BM PKO BP na stałe zagościło w gronie najaktywniejszych biur na naszym rynku.

Nie tylko jednak krajowi pośrednicy liczyli się w walce o najwyższe laury. Do tego grona dołączyły także i zagraniczne podmioty. Już w 2018 r. na szczycie znalazł się Merrill Lynch. Od tego czasu zagraniczne biura na dobre rozgościły się na GPW, a ich udział w obrotach cały czas rośnie. Jeszcze pięć lat temu należało do nich około 35 proc. rynku. Dzisiaj jest to około 50 proc., a wśród najaktywniejszych pośredników znaleźć można już nie tylko Merrill Lynch, ale takie światowe tuzy, jak JP Morgan, Morgan Stanley czy też Credit Suisse.

Ten rok na światowych rynkach, w tym oczywiście także na GPW, jest wyjątkowy. Dla krajowych brokerów wraz z większą aktywnością inwestorów pojawiły się nowe perspektywy i nadzieje. Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich.

Najlepszym tego przykładem jest DM Banku Handlowego, który specjalizuje się w obsłudze inwestorów zagranicznych i instytucjonalnych. Jeszcze w I połowie 2019 r. firma była na drugim miejscu pod względem aktywności na rynku akcji z udziałem na poziomie 7,8 proc. Po I półroczu 2020 r. zajmuje ósme miejsce, mając 5,28 proc. udziałów w rynku. Czy więc oglądamy zmierzch dawnej potęgi? Słabsza postawa tego domu maklerskiego zbiegła się w czasie z ruchami kadrowymi w tym przede wszystkim z odejściem Pawła Cylkowskiego, który przez wiele lat obsługiwał największych klientów biura. – Na udziały w rynku patrzymy w dłuższej perspektywie. Naszym celem jest utrzymanie silnej pozycji w obrotach na rynku akcji – deklarował w kwietniu na łamach „Parkietu" Patrycjusz Wójcik, prezes DM Banku Handlowego.

Na razie jednak dowodzona przez niego firma musi uznać wyższość nie tylko zagranicznych brokerów, BM PKO BP, ale także i innych krajowych pośredników. W I półroczu w zestawieniu najaktywniejszych biur wyprzedzona została ona m.in. przez BM mBanku oraz Santander BM. Jeszcze jakiś czas temu taka sytuacja wydawała się nie do pomyślenia, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że oba biura zostały wcielone w struktury banku i wiązało się to ze zmianami modelu ich działalności. Co ciekawe sam DM Banku Handlowego również ma zostać włączony do banku przez co i pytania o jego dalszy model funkcjonowania i przyszłą pozycję rynkową nabierają też zupełnie nowego znaczenia.

Klienci indywidualni rozdają karty

Mocne półrocze w wykonaniu BM mBanku oraz Santander BM to jednak przede wszystkim efekt specyficznego rynku. Szczególnie mocno odczuła to pierwsza z tych firm. W I półroczu 2019 r. zajmowała ona dopiero 13 miejsce w zestawieniu mając 3,34 proc. udziałów w rynku. Po I połowie 2020 r. jest ona na szóstej pozycji z udziałami na poziomie 5,62 proc. Z kolei udziały Santander BM wzrosły z 4,65 proc. do 5,51 proc. Mówiąc o specyficznym rynku, nie można także pominąć BM ING Banku Śląskiego, które jest swoistego rodzaju ewenementem. W I półroczu firma ta zajmowała dopiero 22. miejsce w zestawieniu z wynikiem 1,67 proc., a teraz jest to 12. pozycja i wynik na poziomie 3,91 proc. Warto jednocześnie zauważyć, że w samym czerwcu firma była nawet na siódmej pozycji, osiągając 5,51 proc. udziałów w rynku, wyprzedzając chociażby wspomniany wcześniej DM Banku Handlowego.

Pozycja BM ING Banku Śląskiego jest najlepszym wytłumaczeniem lepszej postawy innych, krajowych pośredników. Broker ten obsługuje bowiem jedynie inwestorów indywidualnych. To właśnie wzmożony ruch tej grupy klientów przełożył się także na większe udziały takich firm jak BM mBanku czy też Santander BM. Dla krajowych brokerów, którzy w większości żyją przede wszystkim z obsługi klientów krajowych, czy to indywidualnych, czy też instytucjonalnych, był to powiew świeżości. Stare problemy zniknęły niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i na chwilę przymknięto oko na dominującą rolę zagranicznych podmiotów. Ich przewaga nie ulega natomiast dyskusji nawet na specyficznym rynku. Wśród pięciu najaktywniejszych pośredników na GPW w I półroczu były aż cztery zagraniczne firmy. Walkę z nimi prowadzi w zasadzie jedynie BM PKO BP. Firma ta ma jednak mocną pozycję, zarówno jeśli chodzi o inwestorów krajowych, ale także i współpracuje z zagranicznymi klientami.

Idzie nowe?

Jaka więc przyszłość czeka rynek maklerski? Wydaje się, że dalsze zwiększanie przewagi zagranicznych pośredników będzie kontynuowane. Trend ten będzie się zapewne nasilał, kiedy kurz koronawirusowy opadnie, zmienność wróci do wcześniejszych, niższych poziomów, a tym samym spadnie udział inwestorów indywidualnych w obrotach. Krajowi brokerzy, chcąc walczyć ze zdalnymi członkami GPW, musieliby powalczyć bowiem też o klientów zagranicznych, a jednocześnie liczyć na to, że i krajowi inwestorzy instytucjonalni w końcu obudzą się do życia. Na tego typu walkę nie wszyscy mogą jednak sobie pozwolić, szczególnie, że w latach posuchy wiele biur ograniczyło wydatki i działalność, dostosowując się do bieżących wyzwań. Czekanie na hossę w branży trwało bardzo długo i nie wszyscy jej doczekali. Być może gdyby nie zmiany, jakie zaszły w branży, BM ING (firma swego czasu zrezygnowała z obsługi klientów instytucjonalnych i zagranicznych), które dzisiaj podbija rynek klienta indywidualnego, biłoby się także o najwyższe laury z takimi markami jak Merrill Lynch, JP Morgan czy Morgan Stanley. Dziś robi to jedynie BM PKO BP.

Z drugiej strony rynek też nie lubi próżni. Być może za kilka lat do walki o honor krajowych pośredników włączy się inny lokalny podmiot. Duże aspiracje ma chociażby BM Pekao, które po integracji biznesów maklerskich skupia w jednym podmiocie zarówno biznes detaliczny, jak i instytucjonalny, a przedstawiciele grupy Pekao otwarcie zapowiadają, że chcą powalczyć o najwyższe laury. Być może więc faktycznie w branży maklerskiej idzie nowe.

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje