– Sytuacja ma bezpośredni związek z epidemią koronawirusa w Chinach. Spółka jako dystrybutor i producent rękawic z fabryką w Tajlandii znalazła się w centrum zainteresowania inwestorów, którzy liczą na zwiększone przychody i marże w najbliższym czasie – ocenia Tomasz Rodak, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Mercator dynamicznie rozwija sprzedaż w Chinach. Po trzech kwartałach 2019 r. wzrost skonsolidowanej sprzedaży w tym kraju wyniósł 9,6 mln zł i był wyższy 20-krotnie rok do roku.
Rodak zaznacza, że epidemia będzie miała wpływ na spółkę na dwa sposoby.
– Krótkoterminowo wzrośnie popyt na rękawice medyczne, zwłaszcza w Chinach, co z kolei spowoduje wzrost cen na świecie. To tak duży rynek, że zapotrzebowanie przełoży się na globalne ceny rękawic. Pamiętajmy, że zagłębiem produkcyjnym pozostają Malezja i Tajlandia, kraje względnie blisko Chin. Mercator też dostarcza swój produkt do tego kraju, nie jest to ich największy rynek, ale są tam obecni – zaznacza.
Długoterminowy efekt zakłada, że każda epidemia powoduje wzrost świadomości higieny w krajach rozwijających się. To z kolei przekłada się na wzrost wydatków na nią per capita.