Choć Donald Trump, jeden z głośniejszych zwolenników rynku kryptowalut podczas kampanii wyborczej, budził nadzieje inwestorów, jego działania na tym polu jak dotąd przyniosły więcej rozczarowań niż korzyści.
Jego meme-coin Trump wywołał mieszane uczucia wśród inwestorów i niestety – podobnie jak jego wcześniejsze projekty w tej branży – na razie nie spełnia oczekiwań. Początkowo cieszył się ogromną popularnością i był szeroko komentowany w mediach. Dziś jego wartość jest aż o 80 proc. niższa od szczytowej, a nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się odwrócić.
Jeśli inwestorzy spodziewali się rewolucji na rynku kryptowalut po ewentualnej wygranej Trumpa, a otrzymali jedynie bezwartościowe meme-coiny, trudno się dziwić, że niemal całe ostatnie wzrosty zostały wymazane. Sam Donald Trump skupia się obecnie głównie na polityce międzynarodowej. Czy przyjdzie jeszcze czas na kryptowaluty? Obecnie sentyment na rynku jest skrajnie negatywny, ale warto pamiętać, że korekty sięgające nawet 40 proc. są naturalnym elementem hossy bitcoina. Największy spadek w tym cyklu miał miejsce w połowie ubiegłego roku i wyniósł 32 proc. Czy to oznacza, że przed nami jeszcze jeden, ostatni ruch w górę? Czas pokaże, ale historia sugeruje, że nie warto jeszcze przekreślać rynku kryptowalut.