W lipcu krajowa inflacja bazowa była znów niższa niż miesiąc wcześniej. Co prawda dynamika jej spadku jest niższa niż w przypadku głównej miary, ale jej miesięczny impet był już niewiele wyższy od zera i zbieżny z poziomami oczekiwanymi przez bank centralny. Trwające schładzanie gospodarki potwierdziły też dane o wzroście gospodarczym zanotowanym w drugim kwartale. Roczna dynamika PKB była ujemna głównie za sprawą słabszej konsumpcji. Wysoka inflacja odcisnęła swoje piętno na wydatkach prywatnych, ale kolejne kwartały powinny być już lepsze. Drożyzna jest mniej dotkliwa, oczekiwane są obniżki stóp procentowych, a planowana stymulacja fiskalna poprawia nastroje i zachęca do odkładanych wydatków. Na dezinflacyjne dane nie zareagowały krajowe obligacje skarbowe. Po południu wyceniano je blisko poziomów wtorkowego zamknięcia. Rentowności pozostawały więc kilka punktów wyżej niż tydzień temu. Głębszego łagodzenia polityki pieniężnej nie chciały też wyceniać pochodne na stopę procentową. Krajowemu rynkowi nie pomagają rekordowo wysokie rentowności za oceanem. Sprawa kolejnej podwyżki dolarowych stóp procentowych pozostaje otwarta. Inflacja co prawda obniża się, ale dynamika płac na tamtejszym rynku pracy pozostaje wysoka, a bezrobocie nadal spada. Po obniżeniu amerykańskiego ratingu popyt na dolarowe obligacje podczas ostatniej aukcji był słaby.