BM BPH: Komentarz do sesji

Ostatnie sesje na naszym rynku to popis słabości. Podczas, gdy zagraniczne indeksy ustanawiają nowe rekordowo wysokie poziomy, nasz rynek począwszy od poniedziałku systematycznie się osuwa. Wczoraj względnie spokojne było tylko pierwsze kilkadziesiąt minut. WIG20 rozpoczął blisko środowego zamknięcia i w tych okolicach spędził pierwsze trzy kwadranse sesji.

Potem rynek właściwie skokowym ruchem skierował się na niższe poziomy (WIG20 -0,7%). Po szybkim spadku rozpoczęła się konsolidacja, w przypadku WIG20, nieco ponad minimami z ostatnich kilku tygodni. Ostatnie półtorej godziny znowu było słabsze - bierność popytu była dosyć duża, wystarczyło więc, że aktywność podaży tylko nieznacznie wzrosła, by rynek opadał na niższe poziomy. W ostatnich dwudziestu minutach WIG20 naruszył dołki z ostatniego miesiąca, podczas końcowego fiksingu udało się jednak nieco indeks podciągnąć. Handel był nieco aktywniejszy niż podczas poprzednich sesji, a obroty najwyższe od półtora tygodnia. Trzecią sesję z rzędu słabo zachowywała się większość spółek budowlanych (wyjątkiem był Polimex Mostostal zwyżkujący po bardzo dobrych wynikach za pierwszy kwartał) - WIG-Budownictwo zanotował wyraźny spadek. Kiepsko, zwłaszcza w drugiej części sesji, zachowywały się KGHM i Pekao. Relatywnie mocny był PKN, a podczas końcowego fiksingu duże zlecenia kupna wyciągnęły na plus kurs PKO BP. Mimo to WIG20 i tak w wartości zamknięcia zanotował poziom najniższy od 5 kwietnia.

Niskie obroty, jakie można było obserwować w trakcie ostatnich sesji, wczoraj już tak niskie nie były. Tym samym okazało się, że podaż jedynie była wstrzymywana w ostatnim czasie. Na wykresie WIG20 utworzyła się wysoka czarna świeca, z dolnym cieniem. Wskaźniki techniczne zachowały się negatywnie potwierdzając wcześniejsze sygnały sprzedaży. Odrobinę optymizmu wnosi jedynie zachowanie oscylatora stochastycznego, który już wczoraj znalazł się w strefie wyprzedania. To przemawia za wyhamowaniem spadku. Problem w tym, że obecnie ważnym technicznym wsparciem są dopiero okolice minimum z końca marca - 3433 pkt. Tutaj też znajduje się obszerna luka hossy: 3411 - 3464 pkt. Odległość to tych poziomów jest dosyć duża i wydaje się, że jednym ruchem indeks do nich nie spadnie. Być może poziomem do lekkiego odreagowania staną się okolice 3500 pkt. Pierwszym na dziś oporem jest już wczorajsze zamknięcie - 3558 pkt. W krótkim terminie większe znaczenie może mieć wtorkowe zamknięcie - 3601 pkt.