Zapowiedzi przywódcy Komunistycznej Partii Chin dotyczące perspektyw gospodarki w przyszłym roku, jednoznacznie wskazały na wprowadzenie znaczących reform w celu wsparcia gospodarki.
Poprzez zmiany podatkowe, zwiększenie popytu wewnętrznego, promocję urbanizacji, a także pomoc dla małych firm przywódca Xi chce udowodnić, że ekonomia drugiej gospodarki świata wcale nie słabnie. Jego argumenty przekonują rynki w Europie, które po tych zapowiedziach osiągają tegoroczne maksima. Czy ta tendencja się jednak utrzyma? Możliwe, że w dłuższej perspektywie tak, ale zdecydowanie rynkom europejskim przydałby się w tej chwili odpoczynek. Dobrą zachętą do tego, by tak się stało, mógłby być brak porozumienia w związku z fiskalnym klifem w USA.
Ani to, ani gorszy od oczekiwań raport ADP nie robi jednak w tym tygodniu na inwestorach większego wrażenia. Może dlatego, że większość przypuszcza, iż w sprawie klifu porozumienie wcześniej czy później musi zostać osiągnięte, a stymulacja gospodarek ostatecznie przełoży się na poprawę wyników spółek. Wysoce prawdopodobne jest, iż dopiero po osiągnięciu porozumienia rynek akcji zrealizuje zyski. Na razie należy pozwolić świętemu Mikołajowi dokończyć coroczny rajd. Liderów wzrostu upatrywałbym wśród europejskich banków i ubezpieczycieli korzystających na spadku rentowności obligacji.