Wtorek przynosi kontynuację pozytywnego sentymentu na globalnych rynkach, co przekłada się na kontynuację zwyżek giełdowych indeksów i pogłębienie spadków dolara. Informacji nie ma wiele, a specyfika okresu (przed Sylwestrem) powoduje też, że handel jest nieco ospały i przy mniejszej aktywności. Wsparciem dla nastrojów są informacje z Izby Reprezentantów, która przegłosowała uchwałę o podwyższeniu wartości zapomogi dla Amerykanów z 600 USD do 2000 USD, tak jak o to prosił Donald Trump. Paradoks tkwi jednak w tym, że teraz to Demokraci wspierają prezydenta, a Republikanie się do tego nie kwapią - według doniesień Senat raczej nie zgodzi się na taki ruch. Szybkość podjęcia takiego ruchu przez Demokratów pokazuje jednak to, że nie będą mieć oni większych oporów, co do wydawania pieniędzy w sytuacji, kiedy nowa administracja Joe Bidena o to poprosi. Obawy o nazbyt luźną politykę fiskalną mogą pchać dolara w stronę nowej fali przeceny, chociaż teoretycznie republikański Senat może takowe wydatki ograniczać.
W gronie najmocniejszych walut są dzisiaj korony skandynawskie, oraz dolar nowozelandzki - co nie zaskakuje biorąc pod uwagę pozytywny sentyment na rynkach. Do tego grona próbuje dołączyć dzisiaj funt, który odreagowuje wczorajszą przecenę, po tym jak rynek "sprzedawał fakty" w kontekście nowej umowy handlowej, oraz pojawiły się obawy, co do gospodarczego wpływu rozszerzającego się pełnego lockdownu na terenie Anglii. Niewykluczone, że obejmie on całą Wielką Brytanię po tym, jak liczba nowych przypadków COVID przekroczyła 40 tys.
OKIEM ANALITYKA - w sielance do końca roku
Informacja o niepokojąco rosnących statystykach COVID pomimo wprowadzonych restrykcji traktowana jest na razie, jako lokalny problem Brytyjczyków, co dotyka tamtejsze aktywa. Niemniej rekordowe 41 tys. nowych przypadków dla całej Wielkiej Brytanii stanowi mocne ostrzeżenie przed tym, że pełny lockdown może potrwać tygodniami i poluzowany zostanie dopiero wtedy, kiedy zaszczepiony zostanie odpowiedni odsetek populacji - czy to pewna forma presji? Najbliższe tygodnie pokażą, na ile podobny problem będą mieć inni, gdyż zaraźliwy szczep COVID wyemigrował już poza granice Zjednoczonego Królestwa. To może być jeden z elementów ryzyka dla rynków, które w momencie, kiedy w listopadzie wprowadzane były restrykcje w wielu krajach, traktowały je jako krótkoterminowy przystanek dla gospodarek, nastawiając się już na to, że pandemia będzie się cofać wraz z masowym programem szczepień.
Na razie trwa sielanka, czemu sprzyja specyfika końcówki roku. Dodatkowo nastroje są podbijane przez doniesienia z Izby Reprezentantów, gdzie Demokraci bardzo szybko odpowiedzieli na postulat prezydenta Trumpa, aby podnieść kwotę wypisywaną na czekach dla Amerykanów do 2000 USD. Republikański Senat pozostaje do tego pomysłu nastawiony krytycznie, ale będzie teraz pod dużą presją ze względu na dodatkowe wybory w Georgii, gdzie do obsadzenia są dwa miejsca w Senacie. Domyślnie Georgia do bastion Republikanów, choć... wybory prezydenckie nieoczekiwanie wygrał tam Joe Biden, a teraz dodatkowo Demokraci dostali bardzo mocny argument w kampanii politycznej, który może zmienić te wyniki. A bitwa o Senat jest dla nich kluczowa, gdyż w przypadku zdobycia dwóch miejsc w Georgii, wynik będzie wprawdzie po 50 miejsc dla każdej partii, ale dodatkowy głos ma wtedy wiceprezydent, w tym wypadku Demokratka Kamala Harris. Tymczasem poparcie dla republikańskich kandydatów w sondażach maleje, a teraz ta tendencja może przyspieszyć. Co to oznacza? Dla rynków finansowych pełnia władzy dla Demokratów, byłaby sygnałem dla dość luźnej polityki fiskalnej, a zatem wspierającej rynki akcji, ale nie dolara...
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ