Rynki w minionym półroczu nie oszczędzały inwestorów. Rentowności obligacji skarbowych utrzymują się na wysokich poziomach, a WIG jest jednym z najsłabszych w tym roku giełdowych indeksów. Wzrostów próżno też szukać na wykresie notowań złota. Pojawia się coraz więcej sygnałów przemawiających za tym, że najbliższe miesiące będą jeszcze trudniejsze.
WIG pozostanie słaby
Od początku roku indeks szerokiego rynku spadł o około 24 proc., jednak licząc w dolarach, rodzima giełda okazała się być jedną z najsłabszych na świecie. Co więcej, dwie przyczyny wpływające na ten obraz będą trwały także w drugiej części roku.
Pierwszą jest wojna w Ukrainie. Dla zagranicznych inwestorów Polska jako kraj frontowy utożsamiana jest ze sporym ryzykiem. Drugą kwestią są nadchodzące wybory. Rządzący, chcąc zjednać sobie wyborców, których nastroje w ostatnich miesiącach znacząco się pogorszyły, mogą np. nałożyć specjalne podatki na spółki energetyczne czy też zaoferować dłużnikom wakacje kredytowe, które według KNF mają obniżyć tegoroczne zyski banków o około 20 mld zł. To wszystko odbędzie się kosztem głównie spółek giełdowych, co będzie wpływało m.in. na rynek obligacji, rodzimą walutę oraz notowania banków na GPW (od początku roku WIG-banki stracił 40 proc.). Na niekorzyść rynku akcji oraz gospodarki działać będzie również spadek konsumpcji, a co za tym idzie, aktywności przemysłowej oraz importu.
– Zakładając, że mnożnik cena/zysk dla indeksu S&P 500 z obecnego poziomu ok. 19 obniży się do 17–18, otrzymujemy teoretyczne dno recesyjnej bessy w okolicach 2,9 tys. – 3,1 tys. pkt. Szacuję, że w takim scenariuszu WIG powinien znaleźć się w okolicach 43 tys. pkt – wyjaśnił Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI. Oznacza to, że potencjalna przestrzeń do spadku WIG-u z obecnych poziomów sięga 20 proc.
Obligacje mają szanse?
Odwrócenie trendu na rynku obligacji powinno nastąpić w momencie hamowania inflacji. Choć jej szczyt trudno przewidywać (eksperci NBP widzą go w I kw. 2023 r.), to odczyty wyższe od oczekiwań powinny wyhamować jesienią. Na potencjalne obniżki stóp w Polsce jednak nie ma co liczyć. Te powinny nastąpić dopiero pod koniec 2023 r. Inflację mogą też obniżać wysokie zapasy firm.