Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Leszek Koziorowski, wspólnik Kancelarii Gessel
Zaskakujące stwierdzenie? Ale absolutnie prawdziwe w świetle logiki i treści art. 79 znowelizowanej ustawy o ofercie publicznej i warunkach wprowadzenia akcji do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych („Ustawa"). Albowiem obecne regulacje modyfikują nieznacznie dotychczasowy podstawowy sposób wyznaczenia ceny w wezwaniu, tj. obligują, aby cena za akcję nie była niższa niż średnia cena rynkowa z okresu 3 i 6 miesięcy poprzedzających wezwanie, chyba że cały okres notowań był krótszy. Jednocześnie wskazują w nowym art. 79 ust. 3a Ustawy, że tak ustalona cena musi zostać skonfrontowana z wartością godziwą akcji jedynie w dwóch sytuacjach. Pierwsza, mniej prawdopodobna, gdy w okresie 3 miesięcy przed wezwaniem obrót akcjami miał miejsce na mniej niż jednej trzeciej sesji, a także na co najmniej jednej trzeciej z tych sesji występowała 5-procentowa różnica cen zamknięcia. Drugi przypadek wydaje się być nawet możliwy, tj. gdy w okresie 6 miesięcy przed wezwaniem łączny obrót akcjami spółki był mniejszy niż 1% wszystkich akcji spółki dopuszczonych do notowań (na marginesie, próba „podciągnięcia" notowań przed wezwaniem do wskazanego 1-procentowego progu, aby nie podlegać dyspozycji art. 79 ust. 3b ustawy, będzie klasycznym przypadkiem manipulacji kursem). Zapewne spostrzeżenie, że dotychczasowe regulacje również nie przewidywały uzależnienia ceny w wezwaniu od wartości godziwej, narzuca się samo, ale czy jest dostatecznym uzasadnieniem dla aprobaty nowych regulacji? Większość spółek notowanych na naszej giełdzie można sklasyfikować między skrajnymi przypadkami. Raz sytuacją oczekiwaną i pozytywną, gdy kapitalizacji spółki i stopień rozproszenia akcji rzeczywiście czyni z jej akcji instrumenty finansowe będące w masowym obrocie, a dwa sytuacją całkowicie przeciwną, gdy spółka akcyjna jest publiczną wyłącznie z nazwy i mimo formalnego spełniania kryteriów obroty jej akcjami na rynku to niemal święto (o takich spółkach mówi cytowany art. 79 ust. 3a ustawy). W rzeczywistości bowiem płynność i obroty akcjami większości spółek publicznych są w mojej ocenie niewystarczające, aby uznać, że cena określona na podstawie 3- i 6-miesięcznych średnich była adekwatną wyceną, której nie ma potrzeby weryfikować poprzez próbę ustalenia wartości godziwej.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Fenomenalne wzrosty banków są w większości za nami. Ich kursy będą szły bokiem albo rosły o tyle co koszt kapitału. Mam dwóch faworytów - mówi Kamil Stolarski, szef zespołu analiz giełdowych w Santander Banku.
Dynamika wzrostów na warszawskim parkiecie z I półrocza jest nie do powtórzenia, ale nadal widzę szansę na zwyżki w II półroczu – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.
Część inwestorów stwierdziła, że nie doważają Stanów, bo tam jest dziwny chaos polityczny, za to doważają resztę, która była wcześniej niedoważona, bo kapitał siedział w Stanach podczas hossy AI – mówi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.
Średnia wskazań maklerów mówi o tym, że w I półroczu 2025 r. udział inwestorów indywidualnych w obrotach wyniósł 13,4 proc. To wynik lepszy niż w całym 2024 r., ale branża maklerska raczej daleka jest od wielkiego entuzjazmu.
Udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW w I półroczu wyniósł nieco ponad 13 proc . – szacują przedstawiciele branży maklerskiej. Niby jest lepiej niż rok temu, ale potencjał nadal jest niewykorzystywany.
O obliczu I półrocza na rynkach w dużym stopniu zdecydował dolar - jego konsekwentne osłabienie, przypominające początek poprzedniej kadencji Trumpa, popchnęło w górę rynki wschodzące, na czym skorzystały też polskie akcje. Nasz Portfel edukacyjny notował półrocze najlepsze od... 2009 r.