Znów warto zainteresować się akcjami

Mając na uwadze ostatnie spadki na światowych rynkach oraz na warszawskim parkiecie, uważamy, że znów jest dobry moment na zwiększanie alokacji na giełdzie – mówi Ryszard Miodoński, zarządzający funduszami w Insignis TFI.

Publikacja: 01.02.2022 17:53

Przemysław Tychmanowicz rozmawiał w Parkiet TV z Ryszardem Miodońskim, zarządzającym w Insignis TFI.

Przemysław Tychmanowicz rozmawiał w Parkiet TV z Ryszardem Miodońskim, zarządzającym w Insignis TFI.

Foto: parkiet.com

Styczeń na naszym rynku miał dwa oblicza. Początkowo było miło i przyjemnie, a później pojawiły się spadki. Który z tych obrazów lepiej opisuje rynkową rzeczywistość i jest wskazówką na przyszłość?

Myślę, że cały styczeń jest dobrym obrazem rynku. Ostatnie dwa lata były zaburzone przez pandemię. Mieliśmy znaczące zwyżki i relatywnie niedużą zmienność. W dłuższym terminie zmienność jest jednak czymś naturalnym i trzeba się do tego przyzwyczaić.

Kiedy rozpoczynał się 2022 r., wiele mówiło się o tym, że będzie to trudny okres i jest dużo zagrożeń. Wy też te zagrożenia dostrzegacie i że czas stosunkowo łatwego zarabiania się skończył?

Częściowo tak. Spodziewamy się, że główne światowe indeksy zyskają w tym roku 5–10 proc. Podobnie zapatrujemy się na sytuację na rynku polskim. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że w otoczeniu jest dużo ryzyka. Nie wiemy chociażby, co będzie się działo ze wzrostem gospodarczym i inflacją. W bazowym scenariuszu wzrost gospodarczy pozostanie na stosunkowo wysokim poziomie, ale przy podwyższonej inflacji. Dużo jednak będzie zależało od działań banków centralnych i od tego, czy zbyt mocne zacieśnianie polityki pieniężnej nie spowoduje wyhamowania dynamiki wzrostu gospodarczego.

Jak to otoczenie wpływa na wasze podejście do rynku?

Nasze strategie zakładają relatywnie aktywną alokację jeżeli chodzi o jeden z produktów i nieco mniej aktywną w przypadku drugiego produktu. Staramy się jednak wykorzystywać zmienność, którą obserwujemy. W momencie, kiedy rynek na początku roku był około 5 proc. na plusie, naszym zdaniem był to moment, by skracać ekspozycję. Tymczasem patrząc kontrariańsko na to co ostatnio się wydarzyło, czyli mocne spadki na światowych rynkach oraz korektę na rynku polskim, a także mając na uwadze nasz scenariusz na ten rok, uważamy, że jest to dobry moment, żeby znów tę alokację zwiększać i przenieść więcej portfela do ryzykownych aktywów.

Czyli staracie się łapać dołki i górki?

Częściowo tak, ale jest to naturalnie jeden z elementów strategii inwestycyjnej. Staramy się nie brać ani zbyt wysokiego, ani zbyt niskiego ryzyka. Nasz główny produkt to „market neutral", gdzie wahania alokacji są rzędu plus/minus 10 pkt proc. To nie są duże wartości, a wydaje się, że t,o co będzie determinowało wyniki portfela inwestycyjnego w tym roku, to przede wszystkim selekcja spółek. Temu poświęcamy 90 proc. naszego czasu, a pozostały to zmiany alokacyjne.

Cofnijmy się jeszcze w czasie. W marcu 2020 r. prezes Insignis TFI Grzegorz Witkowski w Parkiet TV mówił, że czeka nas bessa, a następnie hossa, jakiej na GPW jeszcze nie było. No i co z tą hossą?

Część z tego scenariusza się sprawdziła. Najpierw mieliśmy bowiem mocną przecenę, a później znaczny wzrost. Z drugiej strony trzeba też patrzeć w przyszłość. Generalnie zachęcałbym do tego, aby widzieć rynek w dłuższym terminie. W tym roku w scenariuszu bazowym zakładany jest lekki przestój na rynkach po bardzo dobrych dwóch latach. Istnieje natomiast opcja, że wydarzenia potoczą się bardziej optymistycznie. Zakłada, że będziemy mieli solidny wzrost gospodarczy i wyhamowanie inflacji. W scenariuszu tym giełdy radziłyby sobie lepiej, chociaż oczywiście na chwilę obecną nie jest to scenariusz podstawowy.

Wspomniał pan o selekcji. Czy patrzycie na rynek pod kątem branż czy jednak staracie się punktowo wybierać spółki do portfela?

Staramy się to łączyć. Z jednej strony patrzymy na branże, które w danym otoczeniu gospodarczym powinny radzić sobie dobrze, ale z drugiej strony w ramach branż staramy się wyselekcjonować spółki, które mają perspektywy wzrostu. Według naszych obecnych zapatrywań na rynek wydaje się, że radzić sobie może bardzo dobrze branża finansowa. Tutaj też trzeba jednak patrzeć przez pryzmat poszczególnych firm.

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander Bank: Banki są atrakcyjne, kursy ich akcji mogą być jeszcze wyżej
Inwestycje
Akcje z Hongkongu mocno błyszczą na tle innych rynków azjatyckich
Inwestycje
Uderzenia przeciwko Hutim lekko podwyższyły cenę ropy, która była wcześniej pod presją
Inwestycje
Tomasz Gessner, Tavex: Kontrola w Fort Knox może windować złoto
Inwestycje
Mocny start surowców w 2025 r.
Inwestycje
Od wyzysku do balansu