Od kilku lat na polskim rynku działają spółki, które oferują produkty inwestycyjne mające przynieść rocznie nawet kilkanaście procent zysku. Podmioty te nie mają licencji Komisji Nadzoru Finansowego. Dlatego nie sprawuje ona nad nimi kontroli, a powierzone środki nie są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Nie ma gwarancji
Osoba, która zdecyduje się skorzystać z lokat (lub tzw. kontraktów lokacyjnych) oferowanych przez inne firmy niż bank, robi to na własne ryzyko. KNF informuje o niebezpieczeństwie inwestycji, wpisując te podmioty na listę ostrzeżeń. Obecnie jest na niej 16 firm, które nie mają pozwolenia na wykonywanie czynności bankowych.
Podejrzenia finansistów wzbudzają oferowane wysokie zyski, nawet ponad 16 proc.
– i to bez ryzyka. A w taki właśnie sposób spółki reklamują swoją ofertę. Trzeba zwrócić uwagę, że oprocentowanie najlepszych lokat bankowych wynosi teraz nieco ponad 6 proc. Zyski z najlepszych funduszy obligacji to ok. 6–8 proc. I to wszystko w skali roku. Więcej pozwolą zarobić tylko inwestycje w akcje czy surowce. Ale w ich przypadku inwestor musi liczyć się z możliwością straty części kapitału, ponieważ nie można zagwarantować wysokich zysków bez ryzyka.
Dlatego analitycy mówią wprost – gwarantowane kilkunastoprocentowe zyski osiągane rok w rok są niemożliwe do wypracowania i to bez względu na to, w jakie aktywa zostaną zainwestowane.