Mimo iż wzrosty na naszym, jak i zagranicznych rynkach akcji trwają już od dwóch tygodni, na razie nie widać poważnych oznak zadyszki. Zwyżki, zwłaszcza na Zachodzie, charakterem bardzo przypominają te z jesieni ubiegłego roku. Indeksy rosną bardzo dynamicznie, a na wykresach kształtują się formacje typu V. Podobnie też jak przed rokiem fundamentalnych powodów do zwyżek nie ma. To jedynie efekt znacznego wyprzedania rynków oraz nadziei, że gospodarka i spółki najgorsze mają już za sobą. Wydaje się, że to dosyć kruche podstawy, ale rok temu wydawało się podobnie. Wtedy nie przeszkodziło to jednak w kontynuacji wzrostów. Tym razem może być podobnie.

W przypadku indeksu WIG20 jesienne zwyżki nie odbiegają istotnie od schematu z ostatnich czterech lat. Należy jednak pamiętać, że pierwszy impuls wzrostowy kończył się między 2 a 15 listopada. W drugiej połowie miesiąca dochodziło zazwyczaj do silnej korekty spadkowej (z wyjątkiem 1999 roku).

W najbliższych tygodniach pretekstem do kontynuacji trendu wzrostowego na naszym rynku powinny być względnie dobre dane o produkcji przemysłowej oraz przedwczorajsza obniżka stóp procentowych. W kontekście dzisiejszej sesji warto zwrócić uwagę na ostatnie dwie świece na wykresie WIG20. Kształtem i rozmiarami bardzo przypominają te sprzed tygodnia (niewielkie czarne korpusy z długimi cieniami). Bardzo podobnie zachowuje się też wolumen - spada przy kształtowaniu kolejnych świec. Jeżeli zatem sytuacja nadal rozwijałaby się zgodnie z ubiegłotygodniowym scenariuszem, dzisiaj można byłoby liczyć na wyraźne wzrosty kursów i testowanie przez WIG20 poziomu 1170 pkt.