Początek sesji przyniósł wzrost notowań kontraktów grudniowych na WIG20 do 1185 pkt. Potem było już tylko gorzej. O godzinie 13.00 kontrakty ustanowiły nowe lokalne dno na poziomie 1169 pkt. i po odbiciu do 1178 pkt. rozpoczęły kolejną falę spadków. Tym razem jednak ważne wsparcie na poziomie 1168 pkt. zostało rozbite i byki w popłochu uciekały z pola bitwy. Dodatnia baza, utrzymująca się od wtorkowej sesji, zmalała na zamknięciu do 2 pkt., a kontrakty zamknęły się na dziennym dnie na poziomie 1145 pkt.

Wczorajsza sesja była lekcją pokory dla nierozważnych byków, które "przespały" punkt zwrotny na rynku. Uważam, że wzrostowy impuls, w czasie którego notowania wzrosły z 1018 do 1206 pkt., zakończył się w poniedziałek. W perspektywie najbliższych sesji powinniśmy zobaczyć dalsze spadki. Poziom docelowy znajduje się w rejonie 1100-1130 pkt. Bardzo istotne będzie zachowanie się sektora bankowego, dzięki któremu lipcowe dno indeksu WIG20 nie zostało pogłębione. Ta branża była także motorem wzrostów. Spadek indeksu WIG-Banki poniżej poziomu 22465 pkt., a kursu Pekao poniżej 91,40 zł będzie bardzo silnym sygnałem, że ostatnie kilkumiesięczne odbicie było jedynie korekcyjną "trójką". W perspektywie najbliższych miesięcy czekają nas dalsze spadki i nowe długoterminowe dno indeksu.

Wróćmy do perspektywy krótkoterminowej. Od wczorajszego zamknięcia na poziomie 1145 pkt. do wsparcia w rejonie 1137-1140 pkt. zostało niewiele. Początek czwartkowej sesji powinien przynieść obronę tej wartości. W efekcie dojdzie do wzrostowej korekty. Powinna ona przyjąć postać trójki. Nie warto na nią grać, lepiej otworzyć krótkie pozycje na ostatnią falę w spadkowej piątce, liczonej z poziomu 1206 pkt.