Od dwóch dni nasz rynek jest silniejszy od zachodnich parkietów, co wynika z niskiej płynności. W ciągu ostatnich miesięcy zmienność rynku uległa wyraźnemu pogorszeniu, przyczyniając się do zmniejszenia płynności, i tak kółko się zamyka. Zarabiać na takim "spłaszczonym rynku" jest bardzo trudno. Jedyna rada to wydłużenie perspektywy inwestycyjnej, wtedy uczestniczymy w większych i pewniejszych ruchach. O tym należy pamiętać angażując pieniądze na rynku. Alternatywą są rynki zachodnie, a zwłaszcza DAX, który daje bardzo duże możliwości zarobku dla day-traderów.
Wróćmy jednak na GPW. Początek sesji przyniósł wzrost do 1160 pkt. Po kilku minutach rozpoczęły się spadki. Około południa ukształtowane zostało sesyjne dno na poziomie 1145 pkt. Potem rozpoczęło się powolne podnoszenie rynku. Ostatecznie kontrakty zamknęły się tuż poniżej dziennego szczytu na poziomie 1159 pkt. Silny opór znajduje się na poziomie 1160 pkt., kolejny to 1165 pkt., natomiast wsparcie znajduje się na poziomie 1145 pkt.
Na czwartkowej sesji zachowałbym ostrożność. Przekroczenie oporu na poziomie 1160 pkt. może okazać się nietrwałe i spadki szybko mogą powrócić. Wtedy trzeba się liczyć z zejściem w okolice 1145 pkt. Zasięg takiego ruchu to 15 pkt. Dla wielu inwestorów może być to dużo, jednak ja uważam, że nie uzasadnia to podejmowania ryzyka na mało płynnym rynku. W dłuższej perspektywie spodziewam się pogłębienia listopadowego dna na poziomie 1128 pkt. (zasięg spadków do 1100 pkt). W grudniu oczekuję wzrostów. Przekroczenie od dołu poziomu 1128 pkt. będzie silnym sygnałem dla byków. Fala wzrostowa może dotrzeć w okolice ostatniego szczytu na poziomie 1206 pkt.