Pod koniec I półrocza niektórzy inwestorzy instytucjonalni podejmą działania zwane window dressing, czyli spróbują podwyższyć notowania spółek, w które są zaangażowani. Ma to poprawić wyniki inwestycyjne. Na wykresie indeksu WIG objawia się to zazwyczaj ruchem w górę o 100-200 punktów. Przy czym ma on miejsce nie pod sam koniec I półrocza, ale z reguły w maju lub czerwcu. Ta sezonowa zwyżka nie ma jednak wpływu na kierunek głównego trendu.
Latem są wyraźne trendy...
Z reguły latem na GPW kształtują się wyraźne trendy średnioterminowe. Jedyny wyjątek to rok 2000, kiedy w czerwcu i lipcu mieliśmy konsolidację. Wybycie z niej dołem zaowocowało spadkiem WIG o ponad 4000 pkt. W pozostałych wypadkach na rynku ruchy były zgodne z kierunkiem trendu wyższego rzędu. Wyjątkowe były wakacje 1998 r., kiedy mimo wyraźnych spadków indeks na początku wakacji zaczął rosnąć. Jednak już w sierpniu nastąpiło przełamanie
"letniej" linii trendu, które sprawiło, że WIG spadł o ponad 3000 pkt.
W okresie wakacyjnym rynek podąża w kierunku nadanym mu jeszcze wiosną. Zakresy ruchów nie są wcale małe i sięgają od 1000 do 3000 pkt. Zaraz po wakacjach następuje coś w rodzaju testu trendu. Jeżeli się utrzyma, to kierunek pozostaje zachowany. Z kolei przebicie prowadzi do istotnych ruchów w przeciwnym kierunku. Zauważmy np., że wybicie ponad trend, który ukształtował się w zeszłe wakacje, otworzyło drogę do wzrostu, który trwa do dziś.