Oficjalne liczby sugerują, że skok zadłużenia to w przeważającej części skutek rekordowej liczby zaciągniętych kredytów mieszkaniowych. Od dłuższego czasu BoE zastanawia się nad zamortyzowaniem boomu poprzez podniesienie stóp, jednak powstrzymuje go od tego ślamazarny wzrost sektora wytwórczego.

Podniesienie stóp uchroni jednocześnie rynek nieruchomości przed załamaniem - jakie miało miejsce pod koniec lat 80. - i niechybnym spadkiem konsumpcji - argumentują analitycy.

Suma kredytów mieszkaniowych we wrześniu wzrosła o 8,85 mld funtów. W tym czasie zaaprobowano 136 tys. pożyczek - to kolejna rekordowa liczba. Według ekonomisty z HSBC Johna Butlera, boom na pożyczki mieszkaniowe "utwierdzi Bank Anglii, że stopy powinny wzrosnąć, zanim konsumpcja wystygnie". Stenogramy z ostatniego spotkania Bank of England pokazały, że czterech na dziewięciu członków rady głosowało za podniesieniem stóp. Niektórzy wyrazili poważne obawy co do stopnia zadłużenia Brytyjczyków.

Obecnie stopy procentowe - 3,5% - są najniższe od 48 lat. Wielu ekonomistów brytyjskich nie wyklucza możliwości wzrostu do 5% z końcem 2004 roku.

System dostępności kredytów mieszkaniowych stał się ostatnio przedmiotem ostrej krytyki środowisk bankowych ze względu na niedawne dochodzenie dziennikarzy BBC. Z ukrytą kamerą reporterzy nagrali wielu doradców firm, załatwiających kredyty, którzy namawiali klientów do zawyżania swoich zarobków w celu uzyskania kredytów. Wyemitowany w tym tygodniu program BBC wywołał kontrowersje, stawiając pod znakiem zapytania realne zaplecze finansowe setek tysięcy osób zadłużających się w bankach.