Miniony tydzień nie przyniósł wyraźnych zmian na rynku. Realizowany jest, choć nie da się ukryć że z problemami, scenariusz mozolnego i bardzo uciążliwego wzrostu. Korekta, po kwietniowo-majowych spadkach, przedłuża się. Oceniając sytuację na szerokim rynku wypada napisać niemal dokładnie to samo co tydzień temu - wydaje mi się, że korekta trendu spadkowego nie załamie się w najbliższych dniach. Bardzo możliwe zatem, że na kolejną falę wyprzedaży przyjdzie nam jeszcze poczekać. To jest dosyć trudny moment, gdyż najlepiej byłoby po prostu pozostać poza rynkiem, czekając na sygnał do zajęcia krótkich pozycji.

Rozczarowujące jest zachowanie akcji Telekomunikacji. Po wtorkowej wyprzedaży kurs wypełnił już prawie minimalny zasięgu spadków, wynikający z wysokości formacji głowy z ramionami. Do poziomu 14 zł zabrakło niewiele. Trzy razy atak niedźwiedzi został odparty na wysokości 14,4 zł, gdzie obecnie należy wskazać silne wsparcie. Znaczenie tego poziomu wzmacnia kilka lokalnych szczytów z końca ubiegłego roku.

Trudności z odbiciem mają również zarówno PKN jak i KGHM. Ten ostatni zdołał wreszcie w ostatnim tygodniu zyskać nieco na wartości. Jest to jednak wyjątkowo mizerne odreagowanie. Dodatkowo wzrostom towarzyszy niski wolumen. W piątek, po raz pierwszy od czterech tygodni, spadł poniżej 300 tys. walorów.

Być może w trakcie korekty najlepiej będzie się zachowywał Prokom. Kontratak byków w drugiej połowie tygodnia daje nadzieję na kontynuację wzrostów. Przełamanie poziomu 185 zł stwarza szansę zdobycia kilku kolejnych procent. Trudną do przejścia barierą będzie 195 zł.