Wydaje mi się, że wzrostowa korekta osiągnęła już docelowy pułap 1730-1740 punktów. Dlatego też prawdopodobne jest nadejście w najbliższym czasie drugiej fali spadkowej. Na tak mało ruchliwym rynku oczywiście nie sposób wskazać dokładnie punktu przełomowego. Trend boczny może jeszcze potrwać. Niemniej jednak indeks WIG20 nie powinien osiągnąć wyższego pułapu.
Prokom - typowany przeze mnie na potencjalnego lidera wzrostowej korekty, z jaką mieliśmy do czynienia na początku tygodnia - niestety zawiódł. Fala korekcyjna ma na wykresie tego papieru płaski charakter, co można interpretować jako oznaka słabości. Dlatego też bardzo prawdopodobne jest, że kolejne szarpnięcie w dół nie będzie ustępowało dynamiką fali pierwszej. W jej trakcie kurs akcji w ciągu pięciu tygodni spadł z 217 do 174 zł, bez żadnej praktycznie korekty po drodze.
Podobnie słabo wygląda odreagowanie w wykonaniu papierów KGHM. Kurs akcji wzrósł niecałe 7%, po wcześniejszym spadku o ponad 25%. W tym wypadku wiele może zależeć od wydarzeń na światowych rynkach surowców. Skupiając się jedynie na sytuacji technicznej samego instrumentu - ostatecznym sygnałem powrotu do trendu spadkowego będzie wyraźne przełamanie wsparcia utworzonego przez ostatnie lokalne dołki oraz lokalne szczyty z końca ubiegłego roku, na wysokości 26 zł.
Analogiczne znaczenie w przypadku akcji PKN ma poziom 27 zł. Jego przełamanie będzie zapowiadać dalszą przecenę akcji, nawet o 10%.
Moje nastawienie od kilku tygodni pozostaje niezmiennie pesymistyczne. Definitywnie odrzucam możliwość trwałych wzrostów w najbliższym czasie. To styl, w jakim przebiega korekta, nastraja mnie tak jednoznacznie.