Emerytowany dyrektor Banco Santander - Jose Maria Amusategui - którego pożegnano w 2001 r. czekiem opiewającym na 43,4 mln euro, dostaje
od banku emeryturę
5 mln euro rocznie (70% ostatniej pensji). Kwota ta wypłacana będzie jego byłej i obecnej żonie (do podziału) nawet po jego śmierci. Amusategui cieszy się używaniem biura, samochodu z kierowcą, opieką ochroniarzy, dostępem do firmowego odrzutowca oraz dwiema sekretarkami. Za wszystko płaci jego była firma. Odchodzący z Santandera rok później, w lutym, dyrektor Angel
Corcostegui dostał jako
odprawę 108 mln euro.