Droga ropa może zdusić gospodarkę

Wczoraj notowania ropy naftowej w Nowym Jorku pierwszy raz w historii osiągnęły 70 USD za baryłkę. Bezpośrednim impulsem do zwyżki był strach przed skutkami huraganu Katrina. Utrzymująca się na takim poziomie cena zagrozi światowej gospodarce.

Publikacja: 30.08.2005 07:13

Zbliżający się do Zatoki Meksykańskiej huragan Katrina zmusił amerykańskie spółki naftowe do zamknięcia platform wydobywczych. Ponieważ stamtąd pochodzi 30% amerykańskiej produkcji ropy, wczoraj surowiec podrożał aż o 7%. Rekordowo drogie były też gaz ziemny i olej opałowy. Rok temu huragan Ivan chwilowo obniżył wydobycie aż o 1,4 mln baryłek dziennie. Każdego dnia produkuje się w USA 5,3 mln baryłek.

W lipcu Alan Greenspan, szef amerykańskiego banku centralnego ostrzegł, że ostatnie zwyżki mogą spowolnić wzrost PKB w USA o 0,75 pkt proc. Z tego powodu, oświadczył, w ubiegłym roku PKB w Stanach nie urósł o ok. 0,5 pkt proc. Według szacunków MFW, wzrost ceny za baryłkę o każde kolejne 5 USD przekłada się na malejące tempo wzrostu gospodarki świata o 0,3 pkt proc.

Pod koniec ub.r. analitycy UniCredit szacowali, że jeśli średnia cena ropy utrzyma się w tym roku na poziomie 55 USD, wówczas tempo wzrostu PKB zmaleje o 0,5 pkt proc. Na początku marca eksperci MFW przewidywali, że 80 USD za baryłkę obniży w krajach przemysłowych PKB o 0,5-0,75 pkt proc., a w krajach Europy Środkowowschodniej o 0,8 pkt proc.

Wpływ na inflację w poszczególnych krajach zależy od różnych czynników, m.in. aktualnej sytuacji na rynku pracy. W 2000 r. MFW szacował, że trwały wzrost cen ropy o 20% wywołuje zwyżkę rocznej inflacji bazowej (nie uwzględniającej cen energii, a więc i ropy) od 0,3 pkt proc. w USA do 0,7 pkt proc. w Azji.

Cena ropy ma największy wpływ na wyniki finansowe spółek z branży chemicznej i transportowej. Zarabiają koncerny paliwowe, a tracą firmy używające jej jako podstawowego surowca w produkcji. W strukturze wydatków jednej z nielicznych na GPW spółek transportowych - Pekaesu - udział kosztów paliwa zwiększył się w ostatnich miesiącach z 30 do 40%. Firmie trudno ten wzrost przerzucić na klienta. Mocna konkurencja w branży nie daje pola manewru do ruchów cenowych w świadczonych usługach.

Sławomir Sklinda, analityk DI BRE:

Przy drożejącej ropie polskie rafinerie nie są w stanie utrzymać marż przerobowych na dotychczasowym poziomie. W ujęciu procentowym będą zawężane. Nominalne marże mogą się przez dłuższy czas nie zmieniać.

Waldemar Zwierz, członek zarządu Boryszewa:

Nie zawsze możemy całkowicie przełożyć na odbiorców koszty będące efektem rosnących cen ropy. Funkcję bufora pełni poziom zapasów i on determinuje wzrost cen naszych produktów.

Waldemar Pawlak, prezes Plast-Boksu:

Wzrost cen ropy o 100% przekłada się średnio na 40% wzrostu cen surowców do naszej produkcji. Oczywiście, można próbować jakoś ten wzrost równoważyć, ale tylko w ograniczonym zakresie.

Zdzisław Ingielewicz, prezes Dworów:

W przypadku produktów o ograniczonym popycie nie jesteśmy w stanie w pełni przekładać kosztów surowcowych na odbiorców. Często reagujemy na zwyżki z opóźnieniem. Najlepszym przykładem są polistyreny.

Droższy eksport z Rosji

Cło za eksport ropy naftowej z Rosji może wzrosnąć od października do 179 USD za tonę - zapowiedziało rosyjskie ministerstwo finansów. Będzie to już czwarta podwyżka cła w tym roku. Rok temu wynosiło 69,9 USD. Decyzja przełoży się na wzrost cen paliwa w krajach naszego regionu, które są odbiorcami rosyjskiego surowca.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego