Piątek na rynku obligacji cechował się relatywnie niskimi obrotami. Wiele banków ma już pozamykane "książki" i nie jest zainteresowana zmianą swojej pozycji. W takich warunkach szczególnego znaczenia nabierają zlecenia klientów banków, które silniej niż zwykle wpływają na ceny.

Sesja otworzyła się z cenami nieco słabszymi niż dzień wcześniej. Wkrótce do głosu doszli optymiści, kupujący obligacje. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się papiery 10- i 20-letnie. Transakcje przed końcem roku na najdłuższych polskich obligacjach - WS0922, cechujących się niską płynnością, wskazują, że były to zlecenia klientów banków. Po zaspokojeniu popytu rynek pogrążył się w ciszy.

O godz. 14.30 w USA opublikowano dane o deficycie obrotów bieżących, który spadł do 195,82 mld dolarów. Informacje te wywołały wzrosty na rynkach bazowych, za którymi podążyły ceny polskiego długu.

W poniedziałek GUS opublikuje dane dotyczące produkcji przemysłowej i indeksu PPI. Jeśli dane te nie zaskoczą, RPP zapewne pozostawi stopy bez zmian. Będzie to oznaczać stabilizacje dochodowości na obecnych poziomach na najbliższe tygodnie.