Wprowadzenie współfinansowania kosztów leczenia ofiar wypadków drogowych przez firmy ubezpieczeniowe spowoduje - czy to w sposób zamierzony przez pomysłodawców, czy przypadkowy - bardziej sprawiedliwą z punktu widzenia ekonomicznego alokację kosztów.
Według ogólnodostępnych danych statystycznych, koszty leczenia w systemie służby zdrowia ofiar wypadków drogowych wynoszą około 300 mln zł rocznie. Teoria ekonomii, a także zdrowy rozsądek nakazywałyby, aby to właśnie kierowcy ponieśli te koszty. Niemniej obecnie wszyscy ubezpieczeni w Narodowym Funduszu Zdrowia, tj. 37,6 miliona osób, również ci, którzy nie mają i nie zamierzają mieć samochodu, płacą za koszty leczenia ofiar wypadków drogowych. Zaiste system antyjanosikowy.
Rozwiązanie zmierzające do przekazania części składki OC na cele zdrowotne spotyka się z głównymi zarzutami. Po pierwsze, że nie wszyscy kierowcy powodują wypadki. Po drugie, że wzrosną koszty polis OC.
Optymalne byłoby obciążenie kosztami leczenia tylko tych kierowców, którzy spowodowali wypadki z konsekwencjami zdrowotnymi. Niestety, rozwiązanie to okazało się w praktyce niemożliwe ze względu na długie procedury sądowe i niską faktyczną ściągalność odszkodowań od zakładów ubezpieczeniowych.
Oczywistym jest, że grupa kierowców stanowi zbiór bliższy podzbiorowi kierowców powodujących wypadki niż zbiór ogółu ubezpieczonych. Prawdopodobieństwo powodowania wypadku drogowego przez kierowcę jest niewątpliwie większe niż przez niekierowcę. Zatem jeżeli obciążenie kosztami