W piątek katowicki sąd na wniosek DM IDMSA (mniejszościowy akcjonariusz) unieważnił decyzje z tego NWZA. Tak jak pisał „Parkiet”, wieloletni prezes Cash Flow Igor Kazimierski zwołał NWZA, nie informując o tym swojego zastępcy, co było niezgodne ze statutem spółki. Także głosowanie dotyczące odwołania Gniadego odbyło się ze złamaniem przepisów spółki. Wykluczono bowiem z niego, dzięki kruczkom prawnym zastosowanym przez Kancelarię Chałas i Wspólnicy, samego Gniadego, który jest współwłaścicielem spółki. – Sąd zdecydował, że nigdy nie przestałem być członkiem zarządu. Nie rozpatrywał nawet głosowania nad moim odwołaniem, bo samo zwołanie NWZA bez decyzji zarządu nie było zgodne z prawem – mówi nam Gniady. Podobny pozew do rozpatrzonego już przez sąd złożyła żona Gniadego (również ma akcje spółki).
Kazimierski nie jest już w zarządzie spółki, odwołała go rada nadzorcza, pozostawiając w zarządzie Gniadego. Były prezes nadal walczy o odzyskanie władzy i pozostaje też największym akcjonariuszem. W mijającym tygodniu prokuratura rejonowa umorzyła jego doniesienie przeciw Gniademu ze względu na brak znamion przestępstwa. Kazimierski zarzucał mu działanie na niekorzyść spółki i manipulowanie jej kursem. Chodziło m.in. o komunikat z 15 grudnia 2008 r., w którym Gniady jako wiceprezes informuje, że z powodu zagrożenia pogorszeniem się sytuacji w spółce sprzedaje część swoich akcji.