– Trwa opracowanie analizy sytuacji energetycznej w kraju, uwzględniającej zapotrzebowanie na surowce i produkcję energii. Wiem, że spółki węglowe są gotowe pokryć koszty naukowego opracowania (przygotują je eksperci Akademii Górniczo-Hutniczej, Polskiej Akademii Nauk i Instytutu Studiów Energetycznych – red.). Mam nadzieję, że w ciągu 2–3 miesięcy będziemy takim materiałem dysponowali – powiedział na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach prof. Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki. Zarządy spółek węglowych mają obciąć w tym roku koszty o 5 proc. i będziemy je z tego solidnie rozliczać – zapowiedział.
– Choć ceny węgla energetycznego i koksowego w ostatnich latach mocno spadły, to realne średnie ceny są najwyższe od ponad 60 lat. Redukcja kosztów jest możliwa m.in. poprzez efektywniejsze wykorzystanie czasu pracy maszyn. Duży wpływ na koszty ma też lepsze podejście do zarządzania projektami inwestycyjnymi – wyliczał Oktawian Zając z Boston Consulting Group.
Ceny w dół, koszty w górę
Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, podał kilka najnowszych liczb obrazujących stan branży. – W 2012 r. wydobycie węgla w Polsce wzrosło o ponad 2,5 mln ton, ceny węgla energetycznego poszły w górę o 7,2 proc., a koksowego spadły o 17 proc. Ale koszty wydobycia podskoczyły o 10,2 proc. Wzrost płac w górnictwie wyniósł ponad 12 proc., a obecnie udział płac w kosztach wynosi 50,9 proc. – wyliczał.
Czy zabraknie nam energii
– 5-proc. redukcję kosztów zadaną na ten rok osiągniemy z nadwyżką. Koszty Kompanii Węglowej na tle sektora są niskie. Koszt produkcji tony węgla w branży to 319 zł, a u nas 290 zł. A nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. W górnictwie odbicie znajduje też np. opodatkowanie – my z 11 mld zł przychodów płacimy aż 4 mld zł opłat i podatków – przypomniała Joanna Strzelec-Łobodzińska, prezes KW.
– Dziś energetycy odchodzą od planu budowy bloków węglowych, wykazując ich nieopłacalność. Tylko nie patrzą, co będzie za kilka lat. Niemcy w ciągu trzech lat oddadzą 9,5 tys. MW mocy węglowych, Holendrzy 3,5 tys. MW, Włosi około 4 tys. MW. Uważamy, że zbyt na węgiel się utrzyma i w związku z tym decydujemy się na swoją elektrownię – dodała.