Po cofnięciu licencji Polisie ewentualni inwestorzy z zagranicy mogą uznać, że polski rynek ubezpieczeniowy jest słaby i nie przewidywalny. Natomiast dla krajowych firm ubezpieczeniowych perypetie Polisy to sygnał, że trzeba zwracać szczególną uwagę na posiadane kapitały. Niektórzy szefowie towarzystw asekuracyjnych są zdania, że część klientów straci zaufanie do ubezpieczycieli, dopóki sprawa Polisy nie ucichnie. W końcu, pada firma zajmująca do niedawna trzecie miejsce na rynku.- Nasze związki kapitałowe z Polisą są teraz tak nieznaczące, że nawet jeśli upadnie, to i tak nie będzie to miało większego wpływu na nasze towarzystwo. Nie zamierzamy zmieniać nazwy firmy - powiedział PARKIETOWI prezes Polisy Życie Jan Monkiewicz. Obecny główny udziałowiec Polisy Życie - PAI Media (spółka należąca do Zygmunta Solorza) - zapowiadał, że chętnie odkupi od Polisy pozostałe udziały (ok. 4%), jakie jeszcze zostały w rękach tego asekuratora.Innym towarzystwem, które jeszcze w zeszłym roku było ściśle związane z Polisą (teraz 9%), a w tej chwili znajduje się w grupie Kredyt Banku, jest Agropolisa. - Na nasze towarzystwo całe zdarzenie wpłynie dokładnie tak samo, jak na każde inne na rynku. Z pewnością klienci stracą na pewien czas zaufanie do ubezpieczeń, zwłaszcza do tej części rynku, która zajmuje się polisami dobrowolnymi. Jest tylko istotne, na jak długo. Z końcem roku często wygasają terminy umów ubezpieczeniowych, należy się zatem spodziewać, że klienci Polisy przejdą do innych firm - powiedział PARKIETOWI prezes Agropolisy Kazimierz Korona.Polisa jest syndykiem masy upadłościowej towarzystwa Hestja. Sąd może zmienić syndyka, jeśli dotychczasowy nie może pełnić swoich obowiązków. Prawdopodobnie Polisa powiadomi, że nie jest w stanie dłużej odpowiadać za Hestję.

R.B.