Na to, iż główne indeksy będą miały problemy z pokonaniem oporów (dla WIG-u 16 000 pkt., dla WIG20 - 1530 pkt.), wskazywał fakt, iż w powyższych miejscach zbiegają się górki z sierpnia 1998, kwietnia i maja 1999 r. oraz 50-proc. zniesienie ostatniej fali spadków. Pozostaje pytanie, czy korekta będzie jedynie krótkim przystankiem przed dalszymi wzrostami, czy też może czekać nas "postój" w okolicach 15 000-16 000 pkt. co najmniej do końca roku. Powyższa analiza jest o tyle trudna, że dotyczy przede wszystkim prognozowania zachowań inwestorów zagranicznych. Trudno bowiem polemizować z argumentem, iż obecną zwyżkę spowodowali ONI (nadzwyczajna szerokość rynku wzrostowego, hossa na innych giełdach regionu, umocnienie złotego). Jeśli mamy do czynienia z wejściem jedynie agresywnych funduszy "regionalnych", to może się okazać, że próba wskakiwania do odjeżdżającego pociągu krajowych kapitałów będzie szybko wykorzystana do realizacji zysków. Mimo tego niebezpieczeństwa myślę, że (wykorzystując korekty) warto zwiększać udział akcji w portfelu. Warto także zwrócić uwagę na pozytywny nastrój na giełdach zagranicznych. Zniesienie ustawy Glass - Steagall Act, zabraniającej prowadzenia amerykańskim bankom komercyjnym usług inwestycyjnych, powinno przynieść nową falę fuzji i przejęć w sektorze bankowym. Jeśli do tego dodać falę globalnej konsolidacji w telekomunikacji, to można uznać, iż początek 2000 roku większość inwestorów powinna witać w prawdziwie szampańskich nastrojach.
.