Wzbogacana oferta biur maklerskich
Oferta usług świadczonych przez domy maklerskie nie musi kojarzyć się wyłącznie z pośrednictwem w kupowaniu i sprzedawaniu papierów wartościowych będących w obrocie giełdowym lub notowanych na CeTO.
Zlecenia na rynki zagraniczneObecnie wydawane zezwolenia obejmują wszystkie regulowane rynki zagraniczne. Zezwolenie na tego typu działalność posiada osiem domów maklerskich. Biorąc pod uwagę ogólną liczbę domów działających na polskim rynku, wydawać się może, że jest to bardzo niewiele. Jednakże stan taki podyktowany jest dobrym rozpoznaniem przez brokerów potrzeb klientów. Po wejściu w życie ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. - Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, pojawiło się w prasie wiele artykułów głoszących rychłą możliwość nabywania przez przysłowiowych Kowalskich akcji np. Coca-Coli czy innych zagranicznych potentatów. Życie zweryfikowało te niezwykle optymistyczne prognozy. Okazało się, że popyt na omawiane usługi wcale nie jest taki duży. Nie korzystają z nich wspomniani wyżej Kowalscy. Przyczyna jest bardzo prosta - koszty. Polski dom maklerski musi znaleźć zagranicznego partnera, który będzie dla niego nabywał papiery wartościowe na rynku regulowanym i przechowywał je na swoich rachunkach. Często jest jednak tak, że zagraniczny broker nie zajmuje się przechowywaniem papierów wartościowych. W tej sytuacji polski dom maklerski jest zmuszony do podpisania umowy z bankiem powiernikiem. Pojawiają się dodatkowe koszty, bowiem dom maklerski chce zarobić na tym pośrednictwie i, co jest całkowicie zrozumiałe, zarobić muszą także jego zagraniczni partnerzy. Klient brokera poniesie także dodatkowe koszty związane z ewentualnymi różnicami kursowymi z tytułu wymiany walutowej, bowiem płatność za nabywane zagraniczne papiery dokonywana jest w walutach obcych. Ponadto klienta obciążają opłaty za prowadzenie rachunku pieniężnego i rejestru zagranicznych papierów wartościowych. Niekiedy domy maklerskie wprowadzają także wymogi dotyczące minimalnej wartości jednego zlecenia, co jest uzależnione od opłat transakcyjnych na rynkach zagranicznych. Zleceń poniżej pewnej wartości po prostu nie opłacałoby się realizować.Powszechnym rozwiązaniem przyjmowanym w umowach domów maklerskich z zagranicznymi podmiotami jest prowadzenie rachunków papierów wartościowych dla polskiego brokera, lecz na rzecz jego klientów. Jest to zbiorczy rachunek, na którym nie następuje identyfikacja klientów, dla których papiery wartościowe zostały nabyte.Należy także wspomnieć o dodatkowym aspekcie nabywania walorów za granicą. Zarówno domy maklerskie, jak i ich klienci muszą przy tego typu działalności przestrzegać przepisów prawa dewizowego, co dla klientów oznacza np. konieczność uzyskiwania zezwoleń dewizowych w celu nabywania praw pochodnych, a dla domów - konieczność dokonywania kontroli dewizowej.Krótka sprzedażPożyczanie papierów wartościowych w celu dokonywania ich sprzedaży może odbywać się wyłącznie za pośrednictwem domów maklerskich. Dla klienta to broker będzie zawsze pożyczkodawcą, nie zna on źródła pochodzenia papierów, które broker może pożyczyć od innego klienta lub od innego domu maklerskiego (w tym banku prowadzącego działalność maklerską lub banku prowadzącego rachunki papierów wartościowych). Ponadto, aby móc sprzedawać krótko, klient musi ustanowić zabezpieczenie. Początkowo musi posiadać 50% wartości zlecenia sprzedaży (cena x liczba), następnie zaś, po wpłynięciu środków ze sprzedaży pożyczonych papierów wartościowych, minimalna wysokość zabezpieczenia wynosi 130% wartości rynkowej pożyczonych walorów. Wysokość zabezpieczenia badana jest każdego dnia po sesji i w przypadku gdy dom maklerski stwierdzi, że nastąpił spadek jego wartości poniżej 130%, wezwie klienta do uzupełnienia zabezpieczenia najpóźniej na godzinę przed rozpoczęciem sesji w dniu następnym, pod rygorem zamknięcia pozycji krótkiej. Za zgodą klienta oraz w uzgodniony z nim sposób środki pieniężne stanowiące zabezczenie mogą być reinwestowane przez dom maklerski. W przypadku gdyby reinwestycja przyniosła straty, obowiązanym do ich pokrycia jest broker. Podobnie jest w przypadku pożyczek udzielanych domom maklerskim w celu dalszego pożyczania papierów wartościowych, z tym że w takim przypadku ustanowienie zabezpieczenia nie jest obowiązkowe. Jeżeli jednak strony umowy przewidują je, to środki pieniężne stanowiące jego przedmiot mogą być reinwestowane przez pożyczkodawcę. W USA możliwość reinwestowania przedmiotu zabezpieczenia postrzegana jest jako czynnik najbardziej zachęcający potencjalnych pożyczkodawców do udzielania pożyczek. W ten sposób bowiem mogą oni osiągnąć dodatkowy zysk. Czy ten model sprawdzi się w polskich realiach - trudno przewidzieć. Pewne jest, że aby pożyczkodawcy chcieli pożyczać papiery, muszą mieć możliwość zarobienia na tym. Można to im zapewnić w dwojaki sposób: albo poprzez wypłatę wynagrodzenia albo poprzez przyznanie bonifikaty reinwestycyjnej, to znaczy poprzez zgodę na podział zysków osiągniętych w wyniku dokonania reinwestycji pomiędzy pożyczkodawcę i pożyczkobiorcę. Ta druga forma wydaje się o tyle atrakcyjniejsza, że jednocześnie zabezpiecza pożyczkodawcę i pozwala mu na osiągnięcie dodatkowego dochodu.
Artur ZapałaAutor jest Naczelnikiem Wydziału Domów Maklerskich, Maklerów i Doradców w Departamencie Domów Maklerskich KPWiGPrezentowane poglądy są poglądami autora i niekoniecznie muszą być zgodne ze stanowiskiem KPWiG