W tak dużym uproszczeniu można podsumować ostatni, przedświąteczny tydzień. Rynek nagle zwolnił obroty, choć nie spowodowało to jakiegoś znacznego spadku. I to mimo, delikatnie mówiąc, niezbyt dobrego klimatu na świecie. Najbliższy, krótki tydzień nie przyniesie zapewne wielkich zmian. Rozstrzygnięcia przyjdą zatem w styczniu.
Po pierwsze, kilka pierwszych dni minionego tygodnia przyniosło dalszy wzrost rynku, wbrew temu, czego się spodziewałem. Popyt, skoncentrowany na kilku największych spółkach urwał się jednak nagle i od środy mieliśmy do czynienia raczej z wahaniami niż z trendem. Dlaczego tak się stało? Święta? Przerwa czy koniec napływu środków na rynek? Uspokojenie czy zakończenie? Będzie efekt stycznia, czy nie? Z takimi pytaniami, niestety, przyszło nam kończyć ten tydzień ? mam nadzieję, że zdążymy zapomnieć o nich do Wigilii.Zaskakująca siła rynkuWarto zatrzymać się na chwilę i podsumować ostatnie kilka tygodni. W sumie rynek zaskoczył w tym czasie swoją siłą. Z jednej strony miał rosnąć ? i rósł, z drugiej jakoś nie przypuszczałem, że wzrost ten będzie tak zdecydowany. Wygląda na to, że pojawiły się na rynku znaczne pieniądze z nowych źródeł ? wskazuje na to skala obrotów i koncentracja popytu. Popyt ten w tej chwili się urwał bądź wstrzymał ? od tego, czy odnowi się po Nowym Roku, zależy w dużym stopniu kształt rynku w styczniu. Z jednej strony popyt ten spowodował znaczny wzrost kilku ? kilkunastu spółek, z drugiej zaś nie był na tyle długotrwały, aby pojawiła się na rynku znaczniejsza gotówka w rękach szybszych inwestorów na skutek realizacji zysków z inwestycji w duże spółki. Gdyby tak było, można byłoby zakładać scenariusz rozszerzenia rynku o kolejne spółki według prostej zasady ? mniejsze fundusze i inwestorzy indywidualni chętniej inwestują w średnie spółki. Ponieważ tak się jednak chyba nie stało (przynajmniej w odpowiednio dużym stopniu), to trzeba przyjąć, że po prostu na rozszerzenie rynku nie ma co liczyć.Popyt z nietypowego źródłaSkąd wziął się ten popyt? W warunkach, kiedy mało które rynki wykazują tendencję wzrostową. Czy można wytłumaczyć to perspektywą poprawy sytuacji w gospodarce i wzmocnieniem euro? To ostatnie jest bardzo ważne, dochodzą oczywiście do tego szanse (już graniczące z pewnością) na obniżkę stóp procentowych na początku roku. Czy jednak nie należy szukać powodów gdzie indziej? Popatrzmy na rynek walutowy i na dług. Mam wrażenie, że obecne stopy dyskontują już o wiele więcej niż jedną obniżkę o około 200 punktów bazowych. Zastanawiając się w ten sposób dochodzi się do wniosku, że chyba rynek przegiął w swym optymizmie. Może jednak są też inne argumenty za wzrostem, i to zarówno długu, jak i akcji. Moim zdaniem, takim argumentem są o wiele konkretniejsze niż dotychczas zapowiedzi dotyczące wejścia Polski do Unii Europejskiej. I obok wielu innych rzeczy, te zapowiedzi spowodowały w dużym stopniu wzrost, zarówno instrumentów dłużnych, jak i akcji. Dlatego też popyt pojawił się z nowego nietypowego źródła.Co z tego wynika? Po pierwsze, że jest małe ryzyko, by zainwestowane ostatnio pieniądze wycofały się w najbliższym czasie. To już bardzo dużo. Po drugie, że wraz ze zmianą nastawienia do naszego regionu w sensie globalnym powinna zmienić się również alokacja środków do funduszy emerging markets, inwestujących w naszych okolicach. Właśnie na ten efekt trzeba nam liczyć w styczniu. Jeśli rzeczywiście zmieni się na korzyść alokacja Polski w funduszach regionalnych, a jest to realne, choćby ze względu na odpływ środków z Turcji, to możemy mieć w styczniu napływ pieniędzy, tym razem nie z USA, jak w tej chwili, a z Europy. Na ile realne są tego szanse, trudno powiedzieć ? cóż, szczerze mówiąc wykracza to nieco poza moje doświadczenie. Wydaje mi się jednak, że teza o znaczącym wpływie skonkretyzowanych informacji dotyczących wejścia Polski do Unii nie jest pozbawiona sensu.Uczciwy poziom OFECI w ten sposób przeszedłem na rozważania o tzw. zagranicy, pomijając zupełnie nasz krajowy rynek. Cóż ? udział akcji w portfelach OFE jest na uczciwym poziomie i trudno liczyć na jego radykalne zwiększenie, szczególnie że makro nie wygląda znowu tak rewelacyjnie. Niby zaskakująco niski wzrost PKB w III kwartale przybliża RPP do decyzji o obniżce stóp, może nawet wcześniej niż w marcu, ale z drugiej strony to ten sam dylemat, z którym mieliśmy do czynienia kilka tygodni temu w USA. Dobrze, bo źle, więc potną stopy ? rynek jednak pokazał, że bardziej boi się spowolnienia w gospodarce, niż liczy na niższe stopy. Całe szczęście w nieszczęściu, że u nas stopy są na nieporównywalnie wyższym poziomie i decyzja o ich obniżeniu może istotnie wpłynąć na gospodarkę.Tyle rozważań i niestety mało wniosków. Ponoć z moich ostatnich kilku komentarzy tchnie pesymizmem, najwyraźniej przydałby się urlop. A tu na dodatek święta bez śniegu. Tak czy inaczej, wszystkim Państwu najlepsze z ich okazji życzenia. Aha ? jeszcze jedno warto odnotować ? znowu nic o IT.
Marcin SadlejCDM Pekao S.A.