Od pewnego czasu obserwujemy nagromadzenie negatywnych czynników makroekonomicznych, które sprowadziło wiele światowych indeksów giełdowych niemal na skraj przepaści. Spoglądając przez pryzmat analizy technicznej, można zauważyć, że w paru przypadkach (również i naszego WIG) brakuje bardzo niedużo, aby droga do potężnych spadków stanęła otworem. Nie da się ukryć, że nad wieloma gospodarkami zawisło widmo recesji, w każdym razie obawy o jej wystąpienie są powszechne. W USA wskaźnik zaufania konsumentów spadł w lutym do poziomu najniższego od czerwca 1996 roku. Ponieważ za oceanem większość gospodarstw domowych posiada jakieś inwestycje w akcjach, dramatyczna przecena na Wall Street zmniejszyłaby ich zdolności nabywcze, co dodatkowo popchnęłoby ten kraj w kierunku recesji. Wydaje się pewne, że Fed do tego nie dopuści i w celu rozruszania gospodarki dokona kolejnych obniżek stóp procentowych (może nawet w tym tygodniu). Podobnego ruchu dokonała wczoraj RPP, obniżając wszystkie stopy o 100 punktów bazowych. Dla gospodarki chyba nie będzie to miało większego znaczenia (jeszcze nie ta skala obniżki), ale rynki przygotowywane od dwóch dni przez prasę do braku zmiany zareagowały dość pozytywnie. Jeśli wczorajsza decyzja Rady nie będzie wyjątkiem i na kolejnym posiedzeniu stopy zostaną obcięte o kolejnych 200?300 punktów, to dla rynku akcji oznaczać to będzie silny i trwały impuls wzrostowy.