Wbrew obietnicom składanym przez zarząd, eCardowi nie uda się sfinalizować do końca marca przejęcia spółki zajmującej się personalizacją kart płatniczych (produkcją i wysyłką kart i numerów PIN).
To kolejny termin, który nie został dotrzymany. Porozumienie w tej sprawie zostało parafowane ze sprzedającym jeszcze 18 maja 2007 r. Konrad Korobowicz, prezes giełdowej firmy, zapowiadał wówczas, że transakcja zostanie domknięta do końca III kwartału ub.r., a od początku bieżącego roku eCard rozpocznie świadczenie nowej usługi. Przejęcie miało pochłonąć 7 mln zł.
Jesienią inwestorzy poznali nową datę zamknięcia projektu - koniec IV kwartału. W lutym tego roku prezes Korobowicz obiecał, że jeśli umowa nie zostanie domknięta do końca marca, spółka rozpocznie przygotowania do świadczenia usługi personalizacji własnymi siłami.
Tymczasem kilka dni temu eCard poinformował o podpisaniu listu intencyjnego, w którym strony potwierdziły, że są zainteresowane kontynuowaniem negocjacji. Giełdowa spółka w komunikacie zastrzegła, że list nie ma charakteru umowy przedwstępnej, nie zawiera bowiem zobowiązania do zawarcia transakcji. Po co w takim razie został podpisany?
- Chcemy dać sygnał inwestorom, że nie wycofujemy się z projektu. Już kilka miesięcy temu złożyliśmy sprzedającemu ofertę zakupu spółki i wciąż czekamy na odpowiedź - powiedziała Aneta Roguska, rzeczniczka eCardu. Według niej, list daje gwarancję, że sprawa nabierze przyspieszenia. - Mamy sygnały z drugiej strony, że temat jest żywo analizowany. To pozwala oczekiwać, że w niedługim czasie sprawa znajdzie rozstrzygnięcie - mówiła.