W ubiegłym roku płace pracowników Banku Pekao wzrosły o 4,7 proc., a nie o 20,4 proc., jak twierdzą przedstawiciele zarządu" - napisali reprezentanci trzech związków zawodowych w oświadczeniu, które przekazali redakcji "Parkietu".
Wskazują, że "imponujący" wzrost wynagrodzeń, o którym mówił prezes Jan Krzysztof
Bielecki, to w rzeczywistości efekt przesunięcia bonusa i części premii uznaniowej do wynagrodzenia zasadniczego, a bank "z własnej kieszeni" dołożył pracownikom niewiele.
Związki zawodowe nie zamierzają również zaakceptować zaproponowanych przez władze banku 6-proc. podwyżek w skali roku. Uważają, że to zbyt mało. Dotychczasowe rozmowy z zarządem nie przyniosły rozwiązania sporu. Reprezentujący pracowników związkowcy są zdania, że władze banku nie przejawiają postawy ugodowej, oczekując pełnej akceptacji swoich propozycji. Na te zarzuty przedstawiciele Banku Pekao nie chcą odpowiadać, wyjaśniając, że powstrzymują się od komentarzy do czasu zakończenia negocjacji.
Odbije się na zyskach