Ministerstwo Finansów przymierza się do zmian w budżecie państwa. - Ten resort, razem z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, pracuje nad projekcją budżetu zadaniowego na cztery lata, w którym wzrost wydatków ograniczony będzie kotwicą - powiedział Zbigniew Chlebowski, szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych. - Jeszcze nie ma decyzji, czy będzie to ograniczenie rocznego wzrostu wydatków o 2 czy o 4 proc. - dodał.
Takie ograniczenie oznacza z jednej strony powrót do koncepcji byłego ministra finansów Marka Belki (wtedy kotwica wynosiła inflacja plus 1 pkt proc.), a z drugiej do sztywnego ograniczenia, wprowadzonego za rządu PiS, mianowicie, że deficyt nie może przekroczyć 30 mld zł.
Zdaniem Chlebowskiego, dopiero gdy będą znane wyniki tej projekcji, będzie można zabrać się do reformowania finansów publicznych oraz do zmian w podatkach, czyli do wprowadzania podatku liniowego.
- Jestem zwolennikiem wprowadzenia podatku liniowego już w 2009 roku. Obawiam się bowiem, że wprowadzenie stawek de facto liniowych, czyli 18 i 32 proc., może zniechęcić do dalszych prac nad podatkiem liniowym - powiedział Chlebowski.
Dodał, że za taką datą wejścia w życie podatku liniowego jest także premier Donald Tusk. Jednak ostateczne decyzje mają zostać podjęte dopiero w lecie. Ewentualna decyzja o wprowadzeniu podatku liniowego oznacza, że rząd będzie musiał przekonać do swoich racji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który jest przeciwnikiem takiego rozwiązania. - Premier jest gotowy na batalię z prezydentem - powiedział Chlebowski.