Z naszych ustaleń wynika, że jeszcze w tym roku do grona spółek notowanych w Warszawie może dołączyć pierwsza firma z Rosji. Wprowadzić ją na warszawski parkiet chce rosyjski duży bank inwestycyjny Renaissance Capital. Przedstawiciele instytucji nie chcą na razie zdradzać nazwy spółki, ale zapowiadają, że chętnych w Rosji do debiutu na GPW może być więcej.

Nad kilkoma ofertami publicznymi z wschodniego kierunku pracuje też łotewska firma inwestycyjna Baltic Investment Company. Spółki, które Łotysze przygotowują do debiutu w Warszawie, to średniej wielkości firmy działające w branży farmaceutycznej i biotechnologicznej.

Specjaliści podkreślają, że zachęcanie Rosjan do debiutu w Warszawie to bardzo trudne zadanie. Tamtejsze spółki do tej pory pozyskują kapitał wyłącznie w Londynie lub na rodzimych parkietach. - Właścicielom rosyjskich firm, którzy decydują się na wprowadzenie biznesu na giełdę, w dużej mierze zależy na prestiżu, a to właśnie daje im obecność na londyńskim parkiecie - tłumaczy "Parkietowi" Tomasz Konieczny z PricewaterhouseCoopers. Jego zdaniem, na GPW mogą zdecydować się spółki aktywnie działające w naszym regionie. Ostatnio część firm ze Wschodu zaczęła się rozglądać za alternatywą wobec Londynu. Wykorzystują to operatorzy innych giełd, np. Deutsche Boerse czy OMX, którzy ostro promują się w Rosji. GPW na razie nie zamierza przyłączyć się do tej grupy, gdyż skupia się na ekspansji na Ukrainie.