Premier Donald Tusk odwołał w piątek ze stanowiska Janusza Kopra, który od 23 stycznia pełnił funkcję szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Pracę stracił także jego zastępca Jacek Bojarowicz, który pełnił funkcję dyrektora finansowego.
- Powodem dymisji jest brak postępów w realizacji planu budowy dróg, a także złe przygotowanie dokumentacji przyrodniczej dla projektu obwodnicy Augustowa - argumentuje rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Mikołaj Karpiński.
Zdymisjonowany Janusz Koper twierdzi, że jest zaskoczony. - Robiłem, co mogłem. Ale system narzuca ograniczenia, na które zresztą wielokrotnie zwracaliśmy, jako GDDKiA, uwagę. Za przygotowanie dokumentacji przyrodniczej nie jestem odpowiedzialny - mówi.
Jak komentują tę decyzję premiera eksperci? - Koper pełnił funkcję zbyt krótko, by coś poprawić lub popsuć. Chyba że prawdziwe są doniesienia, że kierownictwo GDDKiA wprowadzało ministra infrastruktury w błąd w sprawie postępów w budowie dróg - komentuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Dodaje, że prawdopodobnie zostanie zdymisjonowany cały zarząd GDDKiA, co wywoła zamieszanie w urzędzie i na pewno nie przyspieszy budowy dróg.
Inne zdanie ma Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. - Jeśli na miejsce Kopra zostanie powołany Zbigniew Rapciak, który jest nie tylko bardzo dobry merytorycznie, ale także pełni funkcję wiceministra infrastruktury i ma możliwość dotarcia do premiera, to jest większa szansa na radykalne przyspieszenie budowy dróg w Polsce - przekonuje.