Deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego wyniósł w czerwcu 2,3 mld euro - podał wczoraj Narodowy Bank Polski. Ujemne saldo było o niemal 0,8 mld euro większe niż rok wcześniej.
Do pogorszenia w największym stopniu przyczynił się rosnący deficyt handlowy. Eksport towarów w czerwcu zbliżył się do 10,1 mld euro i był o 16,1 proc. większy niż rok wcześniej. Zdaniem ekonomistów, to wciąż dobry wynik, biorąc pod uwagę gorszą koniunkturę u naszych głównych partnerów handlowych z Europy Zachodniej.
Dynamika eksportu była tylko nieznacznie niższa od prognoz analityków. Deficyt obrotów towarowych wzrósł dlatego, że szybciej od oczekiwań zwiększał się import. W czerwcu był on o 20,2 proc. większy niż rok wcześniej. Rynek spodziewał się wzrostu nieznacznie przekraczającego 18 proc.
Szybki wzrost importu jest związany z wysokim popytem wewnętrznym w naszym kraju - zwiększa się przede wszystkim konsumpcja indywidualna, ale pewien wpływ na dynamikę importu mają również inwestycje.
Zwykle deficyt obrotów towarowych jest w części niwelowany przez dodatnie saldo usług. Tym razem tak się nie stało. Według analityków ING Banku Śląskiego, było to związane z wyjazdami Polaków za granicę. Czerwiec to początek sezonu turystycznego.