Coraz większy deficyt

Aktualizacja: 26.02.2017 15:38 Publikacja: 13.08.2008 07:50

Deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego wyniósł w czerwcu 2,3 mld euro - podał wczoraj Narodowy Bank Polski. Ujemne saldo było o niemal 0,8 mld euro większe niż rok wcześniej.

Do pogorszenia w największym stopniu przyczynił się rosnący deficyt handlowy. Eksport towarów w czerwcu zbliżył się do 10,1 mld euro i był o 16,1 proc. większy niż rok wcześniej. Zdaniem ekonomistów, to wciąż dobry wynik, biorąc pod uwagę gorszą koniunkturę u naszych głównych partnerów handlowych z Europy Zachodniej.

Dynamika eksportu była tylko nieznacznie niższa od prognoz analityków. Deficyt obrotów towarowych wzrósł dlatego, że szybciej od oczekiwań zwiększał się import. W czerwcu był on o 20,2 proc. większy niż rok wcześniej. Rynek spodziewał się wzrostu nieznacznie przekraczającego 18 proc.

Szybki wzrost importu jest związany z wysokim popytem wewnętrznym w naszym kraju - zwiększa się przede wszystkim konsumpcja indywidualna, ale pewien wpływ na dynamikę importu mają również inwestycje.

Zwykle deficyt obrotów towarowych jest w części niwelowany przez dodatnie saldo usług. Tym razem tak się nie stało. Według analityków ING Banku Śląskiego, było to związane z wyjazdami Polaków za granicę. Czerwiec to początek sezonu turystycznego.

Powiększenie deficytu obrotów bieżących ma również związek z przekazywaniem przez polskie spółki dywidend z zysków wypracowanych w ubiegłym roku. Duża część wypłat trafia do zagranicznych akcjonariuszy, powiększając ujemne saldo dochodów.

Tylko w czerwcu krajowe spółki przekazały za granicę w postaci dywidend 1,8 mld euro. Te transfery okazały się większe niż przypadająca na zagranicznych właścicieli część zysków wypracowanych przez krajowe spółki w czerwcu. Stąd w bilansie płatniczym pojawiła się niespotykana dotychczas pozycja - blisko 0,8 mld euro "ujemnych reinwestowanych zysków". Jej konsekwencją było to, że wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w czerwcu pierwszy raz od przynajmniej ośmiu lat była ujemna.

Według ekonomistów Banku Millennium, wczorajsze dane "wskazują na średniookresowe ryzyko dla złotego, który pod wpływem pogłębienia nierównowagi zewnętrznej może stracić na wartości". Ostatnie informacje o bilansie płatniczym rynek przyjął jednak spokojnie: Wczoraj po południu za euro płacono niespełna 3,27 złotego.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego