— Będę zgłaszała postulat by ograniczyć działalność towarzystw emerytalnych — powiedziała Jolanta Fedak, minister pracy na spotkaniu ze związkowcami z OPZZ.
Jej zdaniem jeśli Polacy chcą oszczędzać w ramach kapitałowej części systemu emerytalnego, to sami powinni zdecydować gdzie chcą to robić. — Nie można zmuszać obywatela do OFE — przekonywała. Według minister pracy w ramach obowiązkowej części systemu emerytalnego Polacy mogliby zdecydować czy oszczędzać w OFE czy na lokacie bankowej, kupując obligacje skarbowe lub inne produkty finansowe.
— To powinna być indywidualna decyzja obywateli. Zamierzam wyjść z taką inicjatywą — mówi minister Fedak. W ramach konsultacji projektu zmian w systemie emerytalnym przedstawionym pod koniec stycznia przez Michała Boniego, szefa doradców strategicznych premiera. Minister Fedak uważa, że jej wprowadzenie w życie jej propozycji skłoni fundusze emerytalne do większej konkurencyjności. — Emerytury z powodu wysokich kosztów transakcyjnych OFE będą niskie. Równocześnie ostatnia bessa na giełdzie to był pierwszy i ostatni sygnał, że system musi zostać zmieniony i ograniczona powinna być jego część kapitałowa. Być może dla młodych osób to jest dobra propozycja, ale dla osób starszych może być niebezpieczna — mówi Fedak.
W opinii minister to grzech systemu. A chodzi o opłaty, zdaniem minister wciąż wysokie, pobierane przez fundusze emerytalne. — Prosiłam towarzystwa emerytalne o obniżenie opłat, ale bez skutku — argumentuje pomysł Fedak. Minister skrytykowała także fundusze za ostatnią kampanię pod hasłem Obroń emeryturę. — OFE wystąpiły przeciwko rządowi z kłamliwą propagandą, wyjątkowo nieuczciwą i przeprowadzaną za publiczne pieniądze, z opłat i prowizji pobranych od klientów funduszy — powiedziała szefowa resortu pracy.
Propozycje minister Fedak popiera OPZZ. Związek od dawna postuluje za tym, by oszczędzanie w funduszach emerytalnych było dobrowolne, a opłaty pobierane przez OFE były niższe od obecnych. Dziś powtórzył to także Jan Guz, szef OPZZ. Za dobrowolnym OFE opowiedziała się także prof. Leokadia Oręziak z SGH. Jej zdaniem kapitałowy system emerytalny jest finansowany z długu, a nie nadwyżek w budżecie. — Czy krew, pot i łzy warte są za OFE? Nie mamy na to pieniędzy. Nie ma z czego finansować OFE. Ich aktywa są za pożyczone pieniądze — powiedział prof. Oręziak.