– I kwartał roku zawsze jest najsłabszym okresem w spółkach windykacyjnych – zastrzega Krzysztof Matela, prezes bydgoskiej firmy.
Suma bilansowa na koniec marca wyniosła 41 mln zł. Na koniec I kwartału 2010 r. było to 24,1 mln zł. Spółka w I kwartale pozyskała wierzytelności o łącznej wartości nominalnej ponad 468 mln zł.
– Aktualnie uczestniczymy w kolejnych czterech dużych przetargach. Widać, że na rynek trafia coraz więcej pakietów długów szczególnie z sektora bankowego – mówi Krzysztof Matela. – Jeszcze cztery – pięć lat temu banki podchodziły do transakcji ze spółkami windykacyjnymi bardzo ostrożnie. Teraz współpraca między bankami a windykatorami to norma, a na długach bankowych zarabia się najwięcej.
Na pozyskiwanie kolejnych pakietów wierzytelności spółka wykorzysta pieniądze pozyskane z emisji obligacji. W tym roku spółka wyemitowała papiery dłużne o łącznej wartości nominalnej 18 mln zł.
– Mamy jeszcze ok. 5 mln zł nadwyżki. Chcemy także, aby kolejne emisje były podporządkowane nabytym już pakietom złych długów. Tym samym do miniumum skrócony zostałby okres, kiedy pozyskana gotówka nie generuje przychodów – tłumaczy Matela.