W połowie lutego PKO BP złożył Poczcie ofertę, proponując zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia i dokapitalizowanie Banku Pocztowego kwotą 380 mln zł, z czego PKO BP miał wyłożyć na ten cel 290 mln zł. Jednak w zamian dotychczasowy mniejszościowy akcjonariusz chciał przejąć kontrolę nad działalnością operacyjną Banku Pocztowego poprzez zmianę statutu i zwiększenie liczby delegowanych przez siebie członków w radzie nadzorczej.
Odpowiedź Poczty nie pozostawia jednak złudzeń, bo nie chce ona oddać kontroli nad bankiem (obecnie ma 75 proc. minus 10 akcji).
Zarząd Poczty tłumaczy, że analizowano cztery różne warianty, a ten, który oparty był na propozycji PKO BP, dawał najmniejszą skumulowaną wartość.
– Dlatego podjęliśmy decyzję o zaproponowaniu odkupienia mniejszościowego pakietu Banku Pocztowego od PKO BP – tłumaczy Jerzy Jóźkowiak, prezes Poczty Polskiej. Poinformował też, że warunki cenowe dopiero będą zaproponowane i negocjowane. Deklaruje jednocześnie, że Poczta ma wystarczające środki aby odkupić pakiet mniejszościowy Banku Pocztowego oraz go dokapitalizować, tak aby nie musiał realizować „oszczędnościowej strategii". W ubiegłym roku Bank Pocztowy musiał zweryfikować swoją strategię ze względu na ograniczenia kapitałowe.
Jednak PKO BP nie wycofuje swojej propozycji. Walne Zgromadzenie, o które wnioskował, zostało zwołane na 14 marca i będzie na nim postawiony wniosek o dokapitalizowanie banku w zaproponowanym wcześniej wariancie.
