Chen Yu-lin, właściciel pensjonatu leżącego na wyspie Matsu, musiał w zeszłym miesiącu poinformować swoich gości, że nie może im zapewnić dostępu do internetu. Straciła go bowiem cała należąca do Tajwanu wyspa. Dotychczas 14 tys. mieszkańców Matsu polegało na połączeniu internetowym zapewnianym przez dwa podmorskie kable łączące tę wysepkę z wyspą Tajwan. 2 lutego jeden z kabli został jednak przerwany przez statek rybacki, który przypłynął z Chin. 8 lutego drugi kabel zerwany został przez chiński statek handlowy. Czy było to intencjonalne? Tego nie wiadomo, ale wielu ekspertów podejrzewa, że mógł być to celowy sabotaż, będący częścią chińskiej strategii nękania. Wszak wojna w Ukrainie pokazała, że infrastruktura internetowa jest też celem ataków.

Mieszkańcy wyspy Matsu musieli sobie radzić za pomocą technologii zastępczej, czyli transmisji mikrofalowych. Tego typu transmisje są jednak mało efektywne. GSU