„Ambasadorowie osiągnęli właśnie porozumienie w sprawie pułapu cenowego rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską. Procedura pisemna zostanie przedstawiona, decyzja wejdzie w życie po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym UE” – poinformowała na Twitterze czeska prezydencja Rady UE.
Departament Skarbu USA ogłosił, że 1 grudnia maksymalna cena rosyjskiej ropy zostanie ustalona na poziomie 60 dol. za baryłkę. Według Politico, Polska chciała ustalić pułap na poziomie 30 dolarów za baryłkę. Wczoraj Polska jako jedyna poprosiła o czas do namysłu.
Tymczasem w oczekiwaniu na wejście w życie 5 grudnia sankcji na rosyjską ropę dostarczaną drogą morską, gwałtownie poszły w górę koszty jej transportu. Według Bloomberga stawki za transport tankowcem między Morzem Bałtyckim a Indiami mogą wynieść około 15 milionów dolarów (20 dolarów za baryłkę), jeśli zostaną załadowane po 5 grudnia. Wcześniej wahały się od 9 do 11,5 miliona dolarów.
A to znacznie podniesie cenę ropy Urals - do poziomu powyżej 60 dol. To z kolei oznacza, że każdy, kto zdecyduje się na jej zakup, złamie sankcje. A to oznacza przestępstwo karne. W końcu listopada Rosja importowała swoją ropę po 52 dol. za baryłkę. Byle tylko znaleźli się chętni.