Kryzys związany z rosnącymi kosztami utrzymania na Wyspach będzie spotęgowany przez konflikt rosyjsko-ukraiński – stwierdził przewodniczący komisji spraw zagranicznych brytyjskiego parlamentu Tom Tugendhat.
Jego zdaniem bez podjęcia stanowczych działań, które wpłynęłyby na Władimira Putina, wzrosną ceny m.in. ropy oraz gazu. – Jest to bez wątpienia jeden z tych momentów, w których będziemy świadkami kryzysu kosztów utrzymania, napędzanego wojną – dodał Tugendhat.
Ceny ropy naftowej podskoczyły w czwartek do poziomów niewidzianych od 2014 r., kiedy to doszło do pierwszego ataku na Ukrainę. Rosja jest jednym z największych producentów ropy naftowej na świecie i ważnym dostawcą surowca do Europy. Odpowiada również za znaczną część dostaw gazu. Co ważne dla europejskich dostaw błękitnego paliwa, jedne z kluczowych gazociągów przebiegają właśnie przez Ukrainę.
Te wszystkie problemy mogą doprowadzić do pogorszenia sytuacji związanej z wysoką inflacją. Ta właśnie rosła głównie z powodu wysokich cen surowców.
W styczniu roczna stopa inflacji na Wyspach sięgnęła 5,5 proc. i była najwyższa od marca 1992 r. Według oceny Office for National Statistics największy wpływ na skok wskaźnika miały m.in. rosnące ceny odzieży oraz obuwia. Cel inflacyjny tamtejszego Banku Anglii to 2 proc. Według projekcji banku szczyt inflacji przypadnie na kwiecień. Wskaźnik osiągnie wtedy poziom powyżej 7 proc. gsu