D olar osłabił się wczoraj wobec euro o ponad 1 proc. Był to już drugi dzień sporej zniżki. Także na innych rynkach czwartek przebiegał pod znakiem niespodziewanej decyzji Fed. Inwestorzy bynajmniej nie są pewni, co w długim terminie przyniesie ona Ameryce.
W środę wieczorem Federalny Komitet Otwartego Rynku poinformował, że przeznaczy dodatkowe 1,25 bln dolarów na zakup papierów wartościowych. Część ekonomistów liczy, że pojawienie się w systemie finansowym tak ogromnych pieniędzy przyspieszy ożywienie amerykańskiej gospodarki.
Dlatego kupowano wczoraj przede wszystkim te aktywa, które najszybciej mogą odczuć koniec recesji. Cena miedzi, uznawanej za barometr globalnej gospodarki, podskoczyła o 5 proc. Podobnie zdrożało aluminium (o 3,8 proc.) oraz ropa naftowa (o 4,7 proc.), która kosztowała już powyżej 50 dolarów za baryłkę. Rynki akcji zdominowały banki oraz firmy wydobywcze.
Wśród 10 spółek z indeksu FTSE 100, które zyskiwały wczoraj najwięcej, byli wyłącznie reprezentanci branż finansowej i surowcowej. Europa zaczęła dzień na sporym plusie. Indeks MSCI World (obejmuje 23 rynki rozwinięte) rósł ósmą sesję z rzędu. Takiej serii nie miał od 2006 r. Jednak już na koniec sesji indeksy europejskie spadły w okolice zera, a czerwono było po środowym wzroście także w Nowym Jorku.
[srodtytul]M2 szybuje, stopy w miejscu[/srodtytul]