Pierwszej sondażowej emisji, szacowanej na 500 mln USD, można spodziewać się już dzisiaj.
Największy na świecie producent oprogramowania komputerowego, którego akcje w minionym roku staniały o 35 proc., zdecydował się na pożyczenie pieniędzy między innymi na sfinansowanie zapowiadanego na 40 mld USD programu skupienia własnych papierów z rynku. Spółka, która przez lata odrzucała żądania inwestorów domagających się zwiększenia długu, potrzebuje też środków na budowę centrów danych, by skutecznie konkurować z Google w zakresie usług wyszukiwania w internecie.
„Spółka nie potrzebuje środków finansowych. Po prostu wykorzystujemy dobre warunki rynkowe” – zapewnił Microsoft we wczorajszym komunikacie giełdowym. – Firma powinna skupować swoje akcje, kiedy są tanie, a tańsze już pewnie nie będą – uważa Guy Lebas, ekonomista filadelfijskiej firmy Janney Montgomery Scott. Na koniec I kw. Microsoft miał 25,3 mld USD w gotówce i krótkoterminowych inwestycjach.