Koncern, któremu zagraża bankructwo, chce mieć mniejszą, ale efektywniejszą sieć handlową.
Na placach i w salonach firm dilerskich, którym GM postanowił podziękować za współpracę, stoi obecnie 120 tys. samochodów różnych marek, wartych około 2,5 mld USD. Nie było wiadomo, czy firma odkupi od nich swoje pojazdy. Takie rozwiązanie zaproponował Chrysler, który ograniczył sieć dilerów o 789 punktów.
GM do końca tego roku zamierza zmniejszyć sieć dilerską z 6200 do 3600 punktów. Jak twierdzą zaznajomione z planami osoby, ograniczona liczba punktów sprzedaży aut ma przełożyć się na mniejszą konkurencję między nimi, dzięki czemu auta produkowane przez GM będą mogły być sprzedawane po wyższych cenach, co poprawi rentowność koncernu.
Jest to niezmiernie ważna sprawa, ponieważ GM wciąż balansuje na krawędzi bankructwa. Do 1 czerwca koncern powinien przedstawić plan swojej restrukturyzacji rządowi, co jest warunkiem zwiększenia dla niego pomocy finansowej. Na razie bankructwo określa się jako „prawdopodobne”.