Ekonomiści szacowali, że po tym jak w lipcu dobra i usługi potaniały o rekordowe 0,7 proc., w sierpniu spadek wyniósł 0,3 proc. Wczorajszy odczyt okazał się więc lekkim zaskoczeniem. – Wygląda na to, że będziemy mieć do czynienia z krótszym okresem deflacji, niż sądziliśmy. Może ona się zakończyć już za miesiąc – skomentował dane Nick Kounis, ekonomista z Fortis Banku w Amsterdamie.

Na mniejsze spadki cen wpływa ożywienie gospodarcze, które spowodowało wzrost popytu na surowce, a potem także na inne towary i usługi. Koniec deflacji byłby przy tym sprzyjający dla gospodarki. Utrzymujące się spadki cen mogłyby bowiem wpływać na odkładanie konsumpcji na przyszłość, aż towary jeszcze stanieją.Niespodziewanie ceny znalazły się już na plusie we Włoszech. Wzrosły tam one w sierpniu o 0,2 proc., zamiast spodziewanego przez ekonomistów spadku o 0,1 proc.