W porównaniu z tym okresem 2009 r., gdy spółka straciła 87 mln euro, wynik ten stanowi wyraźną poprawę. Na tle przewidywań analityków, którzy spodziewali się zysku na poziomie 138 mln euro, okazał się jednak rozczarowujący. Stało się tak, choć przychody koncernu sięgnęły 11,2 mld euro, o 18 proc. więcej niż rok wcześniej i o 3 proc. powyżej prognoz.
Poprawę wyników w ujęciu rok do roku zagwarantowało koncernowi odbicie popytu na samoloty. W pierwszych trzech kwartałach spółka dostarczyła 380 maszyn w porównaniu z 358 w tym okresie minionego roku. W kolejnych miesiącach planuje dalej zwiększać produkcję. Dzięki temu w całym 2010 r. ma wypracować 1,1 mld euro zysku przed opodatkowaniem i odsetkami (EBIT), o 10 proc. więcej niż rok wcześniej. Prognozy te zakładają jednak, że kurs euro wobec dolara będzie w IV kwartale wynosił średnio 1,35 (obecnie około 1,37). Tymczasem w minionym kwartale wahania kursów walutowych odjęły od zysku operacyjnego spółki aż 850 mln euro.
Spełnienie prognoz utrudnić może również incydent z początku listopada, gdy w samolocie A380 „superjumbo” linii Qantas w trakcie lotu eksplodował jeden z silników Rolls-Royce’a. EADS przyznał, że może to wpłynąć na harmonogram dostaw airbusów. Zdarzenie to doprowadziło do wyraźnego spadku akcji koncernu. Także w piątek traciły one około 1 proc.