Data ponownego uruchomienia giełdy ma zostać podana z dwudniowym wyprzedzeniem. Zawiesiła ona działalność 27 stycznia, dwa dni po rozpoczęciu protestów przeciwko władzy Hosni Mubaraka, po tym jak jej główny indeks stracił 10 proc.
Przedstawiciele branży finansowej decyzją władz parkietu nie są zaskoczeni. Dzięki temu będzie bowiem więcej czasu na wprowadzenie rozwiązań?chroniących inwestorów, np. ustanowienie limitów ograniczających wahania kursów akcji czy skrócenie godzin handlu.
Jednak z drugiej strony dziś już mało kto spodziewa się na giełdzie krachu. – Był to scenariusz brany pod uwagę wcześniej, ale teraz jest już mało prawdopodobny – stwierdził cytowany przez AFP Wael Ziada, szef działu analiz egipskiego banku inwestycyjnego EFG-Hermes.
Jak pisał „Parkiet”, zamknięcie giełdy w Kairze ma skutki także dla polskich inwestorów, bo wpłynęło na zawieszenie wpłat i wypłat do niektórych funduszy afrykańskich oferowanych przez nasze TFI.
Jeśli chodzi o egipskie banki, pracowały one wczoraj od godz. 10 do 13.30. Aby ograniczyć ryzyko skutków ewentualnego wycofywania z nich oszczędności, władze już wcześniej postanowiły, że maksymalna dzienna wypłata może wynosić 50 tys. funtów egipskich (ok. 24 tys. zł) na osobę. Bank centralny z pomocą wojska przekazał wcześniej do banków ok. 5 mld funtów.