Zarządzająca giełdą spółka Nasdaq OMX poinformowała, że odkryła na swoich serwerach w USA podejrzane pliki i że natychmiast, we współpracy z zewnętrznymi firmami oraz organami federalnymi, podjęła w tej sprawie śledztwo. Potwierdziła tym samym nieoficjalne doniesienia dziennika „The Wall Street Journal”, który pierwszy poinformował o sprawie i według którego tropy dotyczące hakerów prowadzą do Rosji. Jak sprecyzował rzecznik Nasdaqa, do odkrycia włamania doszło pod koniec zeszłego roku.

Według zapewnień giełdy, dotyczyło ono tylko komputerów odpowiadających za internetową aplikację Directors Desk, za pomocą której notowane na Nasdaqu spółki mogą przechowywać i przekazywać informacje. Trefne pliki zostały usunięte, a nic nie wskazywało, żeby hakerzy dobrali się do zapisanych przez użytkowników aplikacji informacji.

Na pewno nie uzyskali oni dostępu do infrastruktury odpowiadającej za platformę transakcyjną Nasdaqa, gdyż działa ona niezależnie od systemów udostępnianych w Internecie. „W żadnym momencie nie doszło do narażenia na szwank platform obsługiwanych lub będących własnością Nasdaq OMX” – zapewnił giełdowy operator.

Nasdaq jest drugą największą amerykańską giełdą akcji – odpowiada za 19 proc. obrotu (NYSE ma 27 proc. udziałów). Można się spodziewać, że gdyby doszło do naruszenia jej integralności, poważnie podważyłoby to zaufanie do całego systemu finansowego. Jak wskazują eksperci, oznaczałoby to szkody nie tylko dla rynku kapitałowego, ale i amerykańskiej gospodarki.

[i]Reuters, nytimes.com [/i]