Ma jednak otrzymać nową, prewencyjną linię kredytową o wartości 5 mld euro (19,3 mld zł) – oświadczył prezydent kraju Traian Basescu. Nie musi jej jednak wykorzystać.
Z pakietu pomocowego o wartości 20 mld euro rząd wykorzystał już 19 mld euro. Z ostatniego miliarda postanowił zrezygnować, bo uznał, że kondycja gospodarki poprawiła się na tyle, że nie wymaga już takiego wsparcia. – Warunki do powrotu na ścieżkę wzrostu gospodarczego zostały stworzone. Rumunia wyszła już z kryzysu – oświadczył Basescu.
Bukareszt prognozuje, że rumuński PKB powiększy się w tym roku o 1,5 proc., po spadku o 2 proc. w 2010 r. i aż o 7 proc rok wcześniej. Dzięki zaordynowanym przez MFW agresywnym cięciom wydatków budżetowych i podwyżkom podatków, deficyt finansów publicznych ma spaść do 4,4 proc. PKB, z 6,6 proc. w ub.r. O poprawie koniunktury w bałkańskiej gospodarce świadczą opublikowane wczoraj dane. Zamówienia składane w tamtejszych fabrykach wzrosły w grudniu o 42,3 proc. rok do roku, a w całym 2010 r. o 26,3 proc.
Basescu przyznał jednak, że dostrzega zagrożenia dla optymistycznych przewidywań. Wskazał m.in. na toczący Europę kryzys zadłużeniowy. Dwuletnia prewencyjna linia kredytowa, na którą MFW wyasygnuje 3,6 mld euro, a 1,4 mld euro dołoży Bruksela, ma upewnić inwestorów, że Rumunia jest bezpieczna.