Najwyraźniej ogłoszone przez nią w marcu publiczne konsultacje w tej sprawie przebiegły nadzwyczaj sprawnie. Albo, co bardziej prawdopodobne, Reding od początku nie zamierzała nikogo słuchać.

Reding zaproponuje zapewne, aby do 2015 r. 30 proc. najwyższych stanowisk w firmach zajmowały kobiety, a do 2020 r. już 40 proc. W spółkach, które mają rady nadzorcze, „parytety" te będą dotyczyły właśnie tych organów, w pozostałych zaś zarządów. Przed marcem Reding chciała, aby firmy dobrowolnie dokonały takich zmian. Uznała jednak, że samoregulacja się nie sprawdza, choć np. w ub.r. odsetek pań w radach nadzorczych spółek z niemieckiego indeksu DAX skoczył z 13,4 do 18,2 proc.